W dzisiejszym tutorialu Julia zademonstruje Wam jeden z pomysłów, dzięki któremu będzie można okiełznać na potrzeby biżuteryjne nieregularny minerał.

A więc szukamy w szufladzie wśród zgromadzonych skarbów nieregularny kamy bez dziurki (kto go nie ma) i do dzieła! 

Jednocześnie zapraszamy też do odwiedzenia fanpage oraz Instagrama Autorki i podejrzenia, jakie biżuteryjne cuda wychodzą spod jej Twórczych Rąk!


Przyszedł mi ostatnio do głowy dość prosty, lecz efektowny wisiorek z kwarcem tytanowym, a zbliżający się Sylwester to dobry pretekst, by się moim pomysłem z Wami podzielić.

Potrzebne materiały i narzędzia:


Do zrobienia wisiorka wybrałam podłużną bryłkę kwarcu o długości około 2 cm (fot. 1). Nieregularne bryłki kwarcu są dość delikatne, musiałam więc dokładnie przemyśleć, w jaki sposób je oprawić tak, aby nie ukruszyć kamienia narzędziami.

fot. 1

Zaczęłam od narysowania sobie bazy wisiorka na papierze (fot.2). Jej kształt przypomina trochę gałązkę. Pięć krótszych fałszywych „łapek” (będą pełniły jedynie funkcję ozdobną) miało mniej więcej 1 cm długości, zaś najdłuższa szósta 2 cm i z tej najdłuższej powstanie krawatka. Zgrubnie przygotowaną formę naniosłam cienkopisem na blachę (fot.3) i wycięłam przy użyciu piłki włosowej – gesztelki (fot.4).

Niemal wszystkie krawędzie wyrównałam i zaokrągliłam pilnikami iglakami oraz przeszlifowałam papierem ściernym (fot.5-6). Wyjątek stanowiła krótka krawędź najdłuższego ramienia, ponieważ po wygięciu pętelki będzie ona zlutowana i zaokrąglenie zmniejszyłoby niepotrzebnie powierzchnię styku.

Przed ukształtowaniem krawatki zmiękczyłam cały element wygrzewając blachę palnikiem (fot.7), dzięki czemu blacha stała się mniej twarda i łatwiej było wygiąć ładną pętelkę (fot.8).

Baza wisiorka wylądowała przed lutowaniem na kilka minut w gorącej kąpieli roztworu kwasku cytrynowego (konieczne oczyszczenie powierzchni), a ja wykorzystałam ten czas na przymocowanie zapięcia do łańcuszka ze stali chirurgicznej (fot.9).

fot. 9

Po opłukaniu w czystej wodzie i osuszeniu bazy wisiorka na lutowane miejsce naniosłam lutówkę i malutki kawałeczek średniego lutu, po czym za pomocą palnika rozgrzewałam miejsce lutowania do chwili roztopienia się lutu i uzyskania w ten sposób trwałego połączenia.  

Zlutowaną bazę wrzuciłam do kwasku, by pozbyć się osadów po lutowaniu, a następnie przetarłam ją dokładnie drobnym papierem ściernym (gradacje od 1000 do 5000) tak, aby nadać metalowi lekki połysk.

Teraz pora nadać ostateczny kształt naszej bazie. Sznycęgami (można też użyć do tego zwykłych szczypiec okrągłych) zaczęłam delikatnie zaginać „łapki”,tak jakby miały otulać kamień, jednak w rzeczywistości nie będą go nawet dotykały (fot.12).

fot. 12

Teraz nie pozostaje nam już nic innego, jak tylko przymocować kamień (fot. 13). W tym celu kawałek drutu grubości 0,4 mm i długości ok. 20 cm zaczęłam owijać wokół bazy, zaczynając od przodu, by początek drutu skrył się pod kamieniem (fot.14.). Zrobiłam parę owijek wokół blachy, następnie dwie wokół kamienia i blachy i tak dalej (fot.15). Ta operacja jest polem do własnej fantazji, bo drut na kamieniu może tworzyć dowolne sekwencje. Nadmiar drutu odcięłam, zaś drugi koniec ukryłam wewnątrz wisiorka pod kamieniem.

Przewlekamy łańcuszek przez krawatkę i gotowe!

Życzę Wszystkim udanego tworzenia i Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!

Julia Gniazdowska/Yulien Jewelry