Jak zrobić urocze kolczyki-sztyfty w bazach ze stali chirurgicznej

Czy kiedykolwiek haftowaliście koralikami takie maleństwa? Do ich wykonania wystarczy dosłownie chwila, a dzięki użyciu stalowych baz do kolczyków praca nie wymaga nawet dodatkowego wykończenia od spodu. Skusicie się na takie cukiereczki? 🙂

Co jest potrzebne do wykonania haftowanych kolczyków sztyftów

Jak zrobić kolorowe kolczyki  techniką haftu koralikowego – krok po kroku

Do haftowania wybrałam filc w neutralnym, szarym kolorze, który przy brzegach pracy “zleje się” ze srebrnym kolorem stali chirurgicznej i pozostanie niewidoczny. Możemy jednak równie dobrze dobrać filc pod kolor koralików.

Na początek odrysujemy na filcu okrąg o wielkości talerzyka naszego sztyftu. Posłużymy się tu metodą odciśnięcia krawędzi sztyftu na filcu – powstały ślad zaznaczymy długopisem. 

Zwróćmy uwagę, że nie obrysowujemy całego talerzyka sztyftu dookoła, tylko odrysowujemy rant sztyftu – dzięki temu powstały okrąg ma średnicę taką, jak wewnętrzna część talerzyka sztyftu (do krawędzi rantu); to przestrzeń, którą będziemy wyszywać koralikami. Okrąg z filcu po wycięciu będzie minimalnie większy – akurat taki, że jego zewnętrzne krawędzie wsuną się pod rant. 

Na płaskiej, równej powierzchni mocno i zdecydowanie przyciskamy sztyft do filcu talerzykiem do dołu, kręcąc nim kilkukrotnie w obie strony (pilnujmy, żeby filc się nie przesunął), aż powstanie wyraźny ślad. Następnie zaznaczamy linię wyraźniej długopisem (wgłębienie będzie wyczuwalne podczas rysowania). Teraz jeszcze rysujemy linię przez środek, dzielącą okrąg na dwie połowy. 

Filc z odrysowanym okręgiem wycinamy roboczo tak, żeby było nam nim wygodnie manewrować – najlepiej sprawdzi się tu zaokrąglony kształt, przy którym unikniemy zahaczania nici o rogi.

Przygotowujemy nić o długości ok. 80 cm. Zakańczamy ją supełkiem. Wbijamy igłę od spodu filcu, tak żeby wyszła tuż przy krawędzi wewnątrz okręgu oraz przy linii biegnącej przez środek. Na igłę nabieramy koraliki Toho w kolorze różowym – 10 sztuk.

Teraz gdy na nici mamy już koraliki, wbijamy się igłą z w filc po przeciwnej stronie okręgu, mocując koraliki wzdłuż linii. Następnie znów wychodzimy igłą od spodu w tym samym, co po raz pierwszy, miejscu, aby ponownie przeprowadzić nić przez koraliki i w ten sposób usztywnić rząd koralików. Jeśli jest taka potrzeba, powtarzamy czynność raz jeszcze.

Koraliki, dzięki przeprowadzeniu przez nie kilkukrotnie nici, układają się równo w rzędzie. Jeśli nasz rządek się marszczy, może to oznaczać, że wbiliśmy igłę zbyt blisko koralików, przez co mają  za mało przestrzeni i nie mogą się dobrze ułożyć. Dlatego dobrze jest na początku sprawdzić tę odległość, a w razie potrzeby wbić igłę odrobinę dalej za koralikami (ale nie przekraczając granicy okręgu).

Kolejny rząd, tym razem z 9 koralikami, przyszywamy tuż obok pierwszego w taki sam sposób. Igłę wbijamy w filc tuż ponad obrysem okręgu, zaraz obok pierwszego rzędu (mniej więcej w połowie pierwszego koralika pierwszego rzędu). Dla umocnienia rzędu tak jak poprzednio przechodzimy dwu- lub trzykrotnie przez koraliki.

W taki sam sposób przyszywamy jeszcze dwa rzędy koralików: trzeci będzie złożony z 7, a czwarty – z 4 koralików.

Poszczególne rodzaje koralików Toho – nawet w obrębie jednego rozmiaru – mogą minimalnie różnić się wielkością. Przy tak drobnej pracy będzie to już mieć znaczenie, dlatego, jeśli zdecydujemy się na inne kolory koralików, miejmy to na uwadze i – w razie potrzeby – odpowiednio zmodyfikujmy ilości koralików w poszczególnych rzędach.
Najważniejsze, żeby poszczególne rzędy mieściły się w obrębie okręgu, a liczba koralików w kolejnych rzędach zmniejszała się stopniowo.

Teraz pora na drugą połowę kolczyka. Tutaj koraliki w kolorze czerwonym będziemy przyszywać do filcu pojedynczo haftem chaotycznym (a więc w różnych kierunkach).

Możemy zacząć w dowolnym miejscu i stopniowo zagęszczać całą przestrzeń, możemy również wszywać koraliki obok siebie jeden koło drugiego i w ten sposób wypełniać półkole koralikami. 

Koraliki powinniśmy wszywać w taki sposób, aby układały się w różnych kierunkach i nie tworzyły równych rzędów. Należy o tym pamiętać szczególnie, jeśli zdecydowaliśmy się na bardziej metodyczny sposób wyszywania i przyszywamy koraliki jeden obok drugiego.

Zwróćmy też uwagę, żeby koraliki w zewnętrznej części, przy granicy koła, tworzyły ładną, w miarę możliwości równą linię oraz żeby nie przekraczały odrysowanej granicy koła (praca mogłaby wtedy nie zmieścić się w sztyfcie).

Po zapełnieniu całego pola koralikami przechodzimy jeszcze kilkukrotnie nicią przez spód filcu, następnie ucinamy nitkę.

Teraz koło z koralikami wycinamy nożyczkami wokół koralików. Tniemy, zostawiając ok. 1 mm odstępu i uważamy przy tym, żeby nie uszkodzić niteczek przy krawędzi pracy. Po wycięciu możemy przymierzyć kształt do kolczyka i w razie potrzeby bardzo ostrożnie dociąć filc (pamiętajmy, że krawędź bez koralików zmieści się pod rant).

Uwaga: może się zdarzyć, że filc tak idealnie wpasowuje się w sztyft, że aż trudno go teraz wyjąć! 🙂

Jeśli mamy pewność, że wycięte koło pasuje wielkością do sztyftu kolczyka, możemy go wkleić na stałe. Smarujemy klejem obie części: filc od spodu oraz sztyft wewnątrz i przyklejamy wyszywaną część do metalowej bazy. Trzeba uważać, żeby nie dać za dużo kleju, bo mógłby wypłynąć na brzegach.

Brzeg filcu dociskamy czymś cienkim i ostrym (może to być, chociażby igła lub bolec drugiego kolczyka), tak żeby wsunął się pod rant. Gotowe! W taki sam sposób wykonujemy drugi kolczyk.

Prawda, że te maleństwa są urocze? My nie możemy się im oprzeć! Ich stworzenie zajmuje jedną chwilę, a cały efekt jest tu zasługą kontrastu kolorystycznego i odmiennego ułożenia koralików na dwóch połowach.

Jesteśmy bardzo ciekawi Waszych wersji oraz innych połączeń kolorystycznych, jeśli je stworzycie, podzielcie się z nami efektami.