W jesiennej edycji zabawy Polecam RoyaLOVE bierze udział sześć Blogerek. Przedstawiamy drugą z nich z nich – Weronikę Kaczor tworzącą pod marką WERAPH.
Jako koralikowa Weraph znana jestem, nie tylko w wirtualnej rzeczywistości, już od ponad 7 lat. To wtedy mój świat przewróciła do góry nogami pasja do najdrobniejszych koralików. Zaczęło się niewinnie, a tu koraliki zawładnęły moim życiem. Codziennie zachwycam się tym co można z koralików wyczarować! Na moich blogach (koralikowaweraph.blogspot.com oraz zapytajweraph.blogspot.com) staram się przybliżać tajniki beadingu, prezentuję kursy krok po kroku oraz porady. Oczywiście nie brakuje zaprojektowanej przeze mnie biżuterii pełnej migoczących kryształków i różnokształtnych kaboszonów. Wciąż szukam nowych rozwiązań i ściegów, czytam dokładnie branżowe czasopisma, testuję kolejne kształty koralików, wyszukuję półfabrykaty w mniej lub bardziej lokalnych sklepach – wszystko po to by moja biżuteria była unikatowa i wykonana z najwyższej jakości materiałów. Aktualnie najbardziej lubię geometryczne zaklinanie kaboszonów w koraliki oraz ścieg brick stitch z wykorzystaniem elementów metalowych. Ponoć moim znakiem charakterystycznym są koraliki w kolorze nickel:) Nic nie poradzę na to, że to mój numer 1!
Koralikowa pasja jest zarazem moją odskocznią i pracą – prowadzę warsztaty z podstawowych technik beadingu, rysuję tutoriale graficzne oraz projektuję biżuterię pod szczegółowe wytyczne na wyjątkowe okazje.
Ażurowe kolczyki to kilka projektów łączących ścieg herringbone z oprawionymi w koraliki kryształami. Z pasją zgłębiam możliwości wspomnianego ściegu, z którym i Ty możesz się zmierzyć (Onychinus).
Naszyjniki szydełkowo-koralikowe z krywulką. Bawiąc się możliwościami sznurów szydełkowo-koralikowych wpadłam na pomysł połączenia ich z doszywaną koronką. Przy wykorzystaniu dwudziurkowych koralików superduo wykonałam kilka efektownych naszyjników.
Trzmielowa królowa – Owadzi motyw podbił moje serce i jest to mój ulubiony naszyjnik. . Elementy wykonane z metalu oplotłam przy użyciu najdrobniejszych koralików ściegiem brick stitch. Upodobałam sobie ten ścieg do ozdabiania rozmaitych baz metalowych.
Tulipan to broszka sprawiająca wrażenie wykonanej z metalu. Tak naprawdę to setki koralików w kolorze nickel (mówiłam, już ze to mój ulubiony?). Pomysł pączkował w mojej głowie kilka tygodni, by finalnie stać się projektem posiadającym podstawy z beadingu geometrycznego. Koralikowy tulipan to broszka z którą nie potrafię się rozstać.
W drodze usłanej koralikami (dosłownie, bywa że leżą na podłodze) wspiera mnie od wielu lat mój Miły, który jest też wspaniałym towarzyszem w kolejnym moim bziku – mianowicie – serialach. Przez ponad dekadę obejrzeliśmy ogromne ilości angielskojęzycznych seriali zazwyczaj odtwarzając je w oryginale (bez napisów i lektorów).
Tak też koralikowym procesom twórczym towarzyszy doktor House (Dr.House) oraz nie mniej charyzmatyczny chirurg z przełomu XIX i XX wieku – John Thackery (The Knick). Z zapartym tchem śledzimy losy wikinga Ragnara i jego synów (Wikingowie, The Last Kingdom), polityczną intrygę z udziałem Nucky’ego Thompsona (Zakazane Imperium) czy budowę amerykańskiej bomby atomowej (ManhAttan). Chętnie zagłębiamy w kryminalne zagadki (CSI Las Vegas, Ripper Street: Tajemnica Kuby Rozpruwacza), jak również w intrygi bohaterów po przeciwnej stronie prawa (Dexter, Przekręt, Zawód:Amerykanin, Lucyfer).
Żeby nie było tak poważnie – aspekt komediowy jest również obecny w naszej serialowej manii. Wiele śmiechu mieliśmy oglądając perypetie cukiernika Neda (Gdzie pachną stokrotki), nieudacznika Earla (Na imię mi Earl) czy zmagania z przygotowaniem do ziemskiej zagłady (You me and the apocalipse). Natomiast moją ulubioną kreskówką jest Family Guy.
Tak jak wspominałam odcinki oglądamy w połączeniu z koralikowym plątaniem, ale gdy fabuła wciąga, to serial wygrywa!
A poza tym w „dorosłej” pracy spełniam się jako miłośnik wszystkich zwierząt, zwłaszcza domowych, pracując w sklepie zoologicznym.
Zapraszam na mojego bloga
Weronika Kaczor
http://koralikowaweraph.blogspot.com/
I jeszcze ja! Też zawdzięczam Weronice miłość do koralików 🙂 Gdy zobaczyłam kurs na oplatanie rivoli, to musiałam spróbować i okazało się, że nawet taki niecierpliwiec jak ja jest w stanie zatracić się w tych drobniutkich cudeńkach 🙂 Dziękuję Weroniko za to, że dzielisz się swoją wiedzą bezinteresownie i pomogłaś mi odkryć nową pasję! 🙂
Odkąd odkryłam bloga Pani Weroniki to i ja przepadłam w koralikach. Świetnie tłumaczone toruriale, udostępnione schematy i bardzo użyteczne wskazówki Pani Weroniki sprawiają, że aż chce się koralikować. Ponadto niesamowicie kreatywna osobowość i niezwykle zdolna- podziwiam nieustająco. Szkoda, że zakupy zrobiłam zanim pojawił się ten wpis bo nie mogłam zagłosować.
Głosowanie trwa aż do końca 2016r., tak więc będzie nie jedna okazja, żeby zagłosować nie tylko na Weronikę, ale także na inne uczestniczki zabawy. Każde zakupy liczone są jako jeden głos, a głosować można bez ograniczeń ilościowych czy jakościowych.
Mnie także Weronika zaraziła pasją do koralików.To od Niej uczyłam się sznurów koralikowych. Wielkie dzięki Pani Weroniko.Pozdrawiam.
Ja również ,,zaraziłam” się koralikowaniem gdy zaglądałam na bloga Weroniki.Miałam przyjemność uczestniczyć w warsztatach które prowadziła.Dziękuję za wszystkie inspiracje i nie przestawaj!!!!POZDRAWIAM.
Pani Weronika to sympatyczna osoba, która ma wielką cierpliwość do początkujących, o czym przekonałam się kilka lat temu pisząc do niej o porady. Dzięki niej i jej blogom zgłębiam ciągle wiedzę na temat biżuterii koralikowej. Bo, ze to wielki talent, to widać choć i napisać nie zaszkodzi ;-).
Od odkrycia bloga weroniki zaczęła się moja fascynacja koralikami, często tam zaglądam 🙂
Moja fascynacja koralikami to też zasługa Weroniki. Dziękuję i pozdrawiam.
Ogromną radość sprawiły mi te słowa! Cieszę się, że mogłam zarazić Was koralikową pasją!