O tym, jak łatwo zatrzymać ulotny urok roślin w niepowtarzalnej biżuterii, postanowiliśmy przekonać się i my. W poniższym wpisie dzielimy się wskazówkami, wrażeniami i efektami naszych eksperymentów z żywicą i zachęcamy do samodzielnej zabawy. Przybliżymy, jak w prosty sposób wykonać z suszonych kwiatów delikatne wisiorki oraz pokażemy, że praca z żywicą nie jest wcale trudna i nawet początkujący są w stanie wyczarować z niej cuda!
Co będzie nam potrzebne:
- Żywica epoksydowa do odlewów CRAFT RESIN: żywica(A) oraz utwardzacz (B)
- Formy silikonowe do żywicy
- Suszone rośliny (kwiatki, listki lub trawy)
- Dwie strzykawki (do dokładnego odmierzenia odpowiedniej ilości żywicy)
- Pojemniczek do mieszania komponentów (A i B)
- Szpatułka do mieszania (drewniana lub plastikowa)
Warto przygotować również:
– Wykałaczki (do usuwania bąbelków powietrza)
– Talerz lub miseczkę z gorącą wodą
– Gumowe rękawiczki
– Ręczniki papierowe
– Pojemnik z przykryciem (do zabezpieczenia na czas schnięcia)
Przed rozpoczęciem pamiętajmy, by odpowiednio przygotować miejsce pracy (w awaryjnych sytuacjach przydadzą się ręczniki papierowe do wytarcia) i zadbać o zachowanie wszystkich niezbędnych środków ostrożności: żywicę należy trzymać z dala od środków spożywczych, a podczas pracy z nią używać rękawic i zadbać o odpowiednią wentylację pomieszczenia, w którym pracujemy, nie zapominając o umyciu rąk po zakończeniu pracy.
Materiał, na którym będziemy pracować, to żywica epoksydowa CRAFT RESIN, która jest zestawem dwóch składników: żywicy (A – RESIN) oraz utwardzacza (B – HARDENER). Komponentów tych używa się w proporcjach 100:50 (AA+B).
Zanim nabierzemy te dwa składniki do strzykawek, warto zorientować się, jaka ilość będzie nam potrzebna, żeby niepotrzebnie nie marnować żywicy lub nie przygotować jej za mało. Musimy uwzględnić wielkość i liczbę naszych foremek oraz to, czy będziemy nasze formy zalewać na raz, czy też partiami (kilka słów o warstwach nieco dalej). Za pomocą wody łatwo można sprawdzić, jaką pojemność mają łącznie nasze foremki (nalewamy do nich wody, by następnie – odciągnąć ją za pomocą strzykawki, bądź też przelać do kubeczka z miarką i w ten sposób sprawdzić jej ilość).
Zaczynamy od odmierzenia strzykawkami żywicy (A) oraz dwa razy mniejszej ilości utwardzacza (B). U mnie było to odpowiednio: 6ml (A) oraz 3ml (B). Do wcześniej przygotowanego pojemniczka powoli wstrzykujemy najpierw pierwszy, a następnie drugi składnik i za pomocą szpatułki powolnymi i delikatnymi ruchami mieszamy je ze sobą przez kilka minut.
Pozornie etap ten wydaje się mało skomplikowany: cała trudność polega jednak na tym, żeby zarówno przy wlewaniu składników, jak i przy ich późniejszym mieszaniu powstało jak najmniej pęcherzyków powietrza, które tworzą się niezwykle łatwo. Ja również przekonałam się, że to nie taka prosta sprawa – nie dopuścić do ich powstania!
Bąbelki, które pozostają przy ścianach foremek, na ich dnie lub przy samej powierzchni, tworzą później mało estetyczne „kratery”na gładkiej powierzchni zawieszki; także maleńkie wewnętrzne pęcherzyki potrafią zepsuć efekt końcowy, dlatego dobrze jest postarać się, żeby było ich jak najmniej.
Na szczęście istnieje kilka sposobów pomagających usunąć powstałe na etapie mieszania bąbelki. Jednym z nich jest odstawienie pojemniczka z naszą mieszaniną do miseczki lub płaskiego talerzyka z gorącą wodą – zostawiamy go w ten sposób na kilka minut i pozwalamy, by pęcherzyki wypłynęły na wierzch. Innym sposobem na uporanie się z bąbelkami jest użycie drewnianej wykałaczki, za pomocą której możemy „przesuwać” pęcherzyki, pomagając im tym samym wydostać się na powierzchnię. Najlepiej samodzielnie wypróbować obie wspomniane metody – wykałaczka będzie nam pomocna w usuwaniu bąbelków również na późniejszym etapie pracy.
Po dokładnym wymieszaniu, odczekaniu kilku minut i pozbyciu się ewentualnych pęcherzyków powietrza przychodzi pora na wlanie żywicy do foremek i ułożenie w nich naszych suszonek.
Zobacz ➡ jak suszyć kwiatki do zalewania w żywicy.
Ja wybrałam dwie formy silikonowe do zawieszek: w kształcie monety 24mm oraz kwadratu 24mm, obie o wysokości 6mm, oraz okrągłą formę do kaboszonu fakturowanego 31mm (ta ostatnia jest trochę wyższa, ma 12mm, co pozwoliło na zatopienie w niej nieco większych suszonek – celowo ułożonych tak, by fakturowana strona stanowiła spód ozdoby).
Pamiętajmy o tym, że spód foremki to w rzeczywistości przednia strona naszego wisiorka(oczywiście jeśli wybrana przez nas forma to zawieszka). Dobrze jest to uwzględnić przy planowaniu kwiatowej kompozycji, zwłaszcza jeśli zdecydujemy się ułożyć kilka warstw suszonych kwiatków. Ma to znaczenie z tego powodu, że wierzchnia warstwa żywicy (czyli ta, która będzie później tyłem zawieszki) zawsze będzie mniej równa niż powierzchnia przy dnie formy, może się też zdarzyć, że suszone kwiatki „podpłyną” nam nieco do góry i będą wystawać ponad powierzchnię żywicy– należy się z tym liczyć zwłaszcza przy pierwszych próbach. W przypadku kaboszonów nie jest to już tak ważna kwestia, ponieważ ich spód i tak zazwyczaj nie jest później widoczny.
Oczywiście wybór foremek oraz kwiatów należy do was – ja w moich foremkach do zawieszek postanowiłam umieścić gipsówkę oraz wrzos, ponieważ ich kwiatki są maleńkie i bez problemu mieszczą się w płaskich formach. W jednej z form układałam kwiatki suszone na płasko, do drugiej włożyłam główki kwiatów gipsówki oraz wrzos w ich oryginalnym kształcie.
Właśnie po to, by zapobiec wypływaniu suszonych kwiatków na wierzch, warto rozważyć wlewanie żywicy do form w kilku etapach. Wiąże się to co prawda z co najmniej dwukrotnym przygotowywaniem i mieszaniem składników, ale pozwala na utrzymanie naszych suszonych roślinek z dala od powierzchni formy i pokrycie ich żywicą w całości. Po ostrożnym wlaniu do formy małej ilości żywicy (tak, by tylko zakryła dno) układamy w niej ostrożnie suszone roślinki i delikatnie dociskamy wykałaczką, by usunąć znajdujące się pod spodem powietrze. Następnie wlewamy żywicę mniej więcej do połowy wysokości formy (przykrywa ona nasze kwiatki – w zależności od ich wielkości – częściowo lub całkowicie) i usuwamy ewentualne bąbelki, jednocześnie ostrożnie dociskając kwiatki i w razie potrzeby poprawiając ich położenie wykałaczką.
Tak zalane formy odstawiamy na dłuższy czas, aby żywica zgęstniała – jej częściowe zastygnięcie sprawi, że po dolaniu kolejnej warstwy kwiatki nie wypłyną na wierzch (nie martwmy się o linię styku warstw – granica ta nie będzie widoczna, o ile odstęp czasowy nie będzie zbyt długi). Formy najlepiej umieścić pod przykryciem, tak by na żywicy nie osiadł kurz ani inne zanieczyszczenia,zapewniając jednocześnie dopływ powietrza. W trakcie zastygania żywicy na początkowym etapie można co jakiś czas zaglądać do foremek i wykałaczką korygować układ roślinek oraz usuwać wydostające się na wierzch pęcherzyki powietrza.
Po pewnym czasie (musi minąć kilka godzin, by żywica wystarczająco stężała) przygotowujemy kolejną partię żywicy do zalania foremek, powtarzając operację odmierzania składników i ich dokładnego mieszania, a następnie uzupełniamy nią formy do końca.
Ponownie przykrywamy je dla ochrony przed kurzem i pyłkami, odstawiamy w bezpieczne miejsce i… teraz już tylko cierpliwie czekamy. Elementy są gotowe do wyjęcia z foremek po upływie 36 godzin – tyle czasu musi minąć, by żywica całkowicie zastygła.
Moje zawieszki posiadają otwory, dzięki którym mogłam zamocować krawatki, wystarczyło więc tylko dopasować do nich odpowiednie koraliki, łańcuszek lub sznurek i voilà: wisiorki z suszonymi kwiatami gotowe!
Być może podczas pierwszej przygody z żywicą nie unikniemy drobnych niedoskonałości i błędów (mnie także nie udało się ich uniknąć), ale przecież praktyka czyni mistrza, a praca z żywicą to wspaniała zabawa – dlatego zachęcamy do eksperymentów oraz do dzielenia się z nami ich efektami.
Pozdrawiam,
Ewa
Czy wisiorek z żywicy nie będzie toksyczny dla skóry?
Nie – żywica po ostatecznym usieciowaniu nie jest toksyczna. Środki bezpieczeństwa należy zachowywać w czasie mieszania składników i w czasie utwardzania się żywicy.
Mam problem.
Moje zawieszki są gładkie , przezroczyste,jednak po kilku dniach noszenia żywica jakby się kleiła,nie jest już gładka.
Możliwe, że żywica nie była w pełni usieciowana (niezachowany pełny czas sieciowana – czasem to kilka dni) lub przy łączeniu składników nie były zachowane proporcje.
Dzień dobry.Msm pytanie czy żywicy po wyjęciu nie trzeba polerować zeby była taka ładna przezroczysta?Jezeli tak to czym??
Żywicy po wyjęciu z formy nie trzeba polerować chyba, że forma ma jakieś niedoskonałości, które zostawią ślad na powierzchni odlewu. Prawidłowo wykonany odlew z dobrej jakości formy jest gładki i błyssczący.
Mam pytanie, kilka dni temu zrobiłam biżuterię w silikonowych foremkach i wyszła miękka, jak słomę, popsuła się, nie dało się wyjąć… Co mogło być przyczyną? Czy to może być przez upały,słońce? W pomieszczeniu było bardzo ciepło. Czy po prostu proporcje?
Dzień dobry. Przyczyną jest na pewno duża różnica w proporcjach w stosunku do zalecanej. Oferowana przez nas żywica ma specjalnie opracowaną recepturę, która daje większy margines błędu przy odmierzaniu obu składników. Jeśli różnica jest zbyt duża skutkuje to jednak odlewem o mniejszej twardości i charakterze tzw “gumowatym”. Inne żywice dostępne na rynku są znacznie wrażliwsze na nieprecyzyjne odmierzanie i zawsze w ich przypadkach kończy się to niezsieciowaniem odlewu, czyli pozostaje on trwale klejący.
Witam.
Jeden zestaw żywicy na jaką ilość wisiorków okrągłych o wymiarze 6,4 cm może starczyć ?
Nie jesteśmy w stanie tego powiedzieć bez danych. Proszę sprawdzić ile mililitrów żywicy wychodzi z opakowania i jaka jest pojemność formy, wtedy to Pani wyliczy.
Dzień dobry. Proszę o pomoc. Od kilku tygodni próbuję zrobić odlew róży zatopionej w żywicy. O ile udaje się zachować kolory róż suszonych w żelu krzemionkowym o tyle każdorazowo po zalaniu w formie rozpuszcza się ona i kurczy a żywica wypływa. Mieszam żywicę EPO dokładnie w proporcjach podanych przez producenta i w podanym czasie. Temperatura żywicy i utwardzacza to około 23-26 stopni. Po dokładnym wymieszaniu zalewam formę. Bąbelki same uciekają do góry. Po około 1h forma zaczyna się rozpuszczać i po projekcie. Używałem różnych butelek PET. I za każdym razem to samo. Może za krótko po wymieszaniu czekam przed zalaniem formy (około 15-20 min)? Po około 0,5h forma nabiera wysokiej temperatury (nadal zachodzi reakcja chemiczna) i podejrzewam, że to ma duży wpływ na niszczenie butelki. Są to różne butelki z różnych tworzyw. Jak zalać taką formę aby jej nie uszkodzić?
Nie do końca rozumiemy co się dzieje – silikonowa forma się rozpuszcza? Pierwszy raz spotykamy się z taką sytuacją. Bardzo prosimy o wyjaśnienie.
nie silikonowa. odlew robię do obciętej bezbarwnej butelki PET. Na YT nie ma z tym problemu
To normalne, że w dużych objętościach żywica się “gotuje” bo sieciowanie jest procesem egzotermicznym i może wtedy dojść do rozpuszczania butelki. Rozwiązaniem są żywice wolnowiążące do dużych modeli/grubych warstw lub stopniowe zalewanie modelu małymi partiami żywicy.
Bardzo przydatne informacje. Chciałabym się zapytać w jaki sposób robi się zawieszki z żywicy w ramkach? Widziała gdzieś, że niektórzy kładą po prostu zawieszkę na folii/ koszulce do dokumentów i po prostu delikatnie wkroplają tam żywicę. Zastanawiam się jednak, na ile takie rozwiązanie jest stabilne i czy żywica nie wypłynie pod spodem. Czy ktoś ma doświadczenie w tej kwestii?
Nie mamy doświadczenia z tak wykorzystywana żywicą, jednak my też podglądając osoby tworzące takie zawieszki spotkaliśmy się ze sposobem bezpośredniego wkraplania żywicy do ramki, nic z boków nie wyciekało. Oczywiście ramka musi szczelnie przylegać do podłoża.
Witam czy praca z zywica jest bezpieczna? Przeczytalam ze zywica jest bardzo toksyczna i powinno sie uzywac odpowiedniej maski. Pozdrawiam serdecznie
Praca z zachowaniem wszelkich środków ostrożności jest jak najbardziej bezpieczna. Takie prace zawsze należy wykonywać w wentylowanym pomieszczeniu i odzieży ochronnej, jak zresztą napisane zostało w instrukcji. Zastosowanie dodatkowych środków ostrożności w postaci maseczki z filtrem na pewno nie zaszkodzi, jednak nie jest wymagane. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że żywica ma mniej intensywny zapach niż niejeden popularny w rękodziele klej lub zwykły zmywacz do paznokci.
Żywica jest bardzo toksyczna i teratogenna. Nawet jeśli jest bezwonna to nie oznacza, że nie wydziela toksycznych substancji lotnych. Z żywicą można pracować tylko i wyłącznie w odpowiednich maskach z filtrem gazowym. I to nie są filtry takie jak w powszechnie używanych maseczkach medycznych .
Świetna sprawa, sama mam naszyjnik z żywicy i zastanawiałam się jak wykonuje się podobną biżuterię. Dzięki za wszystkie informacje!
Witam, dopiero rozpoczynam przygodę z żywicą. Kupiłam kulę silikonową i nie wiem, jak ją napełnić do samego końca. Kula składy się z dwóch połówek, każda próba napełnienia powyżej 3/4 objętości kończy się wylewaniem się żywicy górą bądź w miejscu złożenia połówek kuli 🙁 Pozdrawiam
Wiele osób odlewających kule skleja tymczasowo formę ze sobą, po umieszczeniu w niej kwiatków, przedmiotów itp.
Jak zwykle bardzo interesujący wpis 🙂 Chciałabym jeszcze zapytać, jak i czym czyścić strzykawki i sprzęt po pracy z żywicą?
Nie wiem o jakim sprzęcie Pani myśli, ale strzykawki i szpatułki do mieszania żywicy są jednorazowe.
to jeszcze jedno pytanko, zrobiłem odlew (wyszedł super) i chciałem go podkleić na kawałeczku drewna (w którym zrobię dziurkę na jakiś haczyk do rzemyka. i teraz się zastanawiam jakiego kleju użyć żeby to przymocować- jakieś podpowiedzi?
W żywicy można wiercić otwory, więc podklejenie nie jest konieczne. Jeśli jednak jest ono elementem projektu klej użyty do podklejenia musi być bezbarwny i przejrzysty po wyschnięciu. Takim klejem jest np. Hasulith lub Rayher. Można także – co polecamy – kleić żywicę świeżą jeszcze nieusieciowaną żywicą.
Witam! Chciałabym się dowiedzieć, jak się nazywa ten niewielki element, który łączy łańcuszek z zawieszką wykonaną z żywicy? Oraz czym można go zamontować u góry zawieszki, bez robienia dziurki w żywicy?
Bardzo przydatny i ciekawy poradnik. Pozdrawiam!
To krawatka lub zaczep, można też go nazwać haczykiem. Istnieją krawatki z bolcem – wtedy potrzebna jest dziurka w elemencie z żywicy lub po prostu krawatki w formie czapeczki z kółeczkiem – wtedy element z żywicy musi kształtem pasować do czapeczki, a łączy się na klej. https://royal-stone.pl/stal-szlachetna/krawatki-ze-stali/krawatka-do-wklejania-kul-stal-chirurgiczna-6mm-6szt.html
https://royal-stone.pl/elementy-metalowe/szpilki/metalowy-zaczep-kwiatek-z-krawatka-srebrny-12mm.html
https://royal-stone.pl/stal-szlachetna/szpilki-ze-stali/wkret-haczyk-z-oczkiem-stal-chirurgiczna-10mm-10szt.html
Witam. W jaki sposób Zrobiłaś dziurkę w żywicy ?
Odlewy z form wychodzą od razu z dziurką – na zdjęciu wyraźnie widać bolce w formach, które odpowiadają za powstanie odlewu z dziurką. Jeśli jednak pracujesz z formami, które nie dają elementów z dziurką, po prostu po całkowitym czasie utwardzenia żywicy można je wywiercić cienkim wiertłem.
Cześć!
przygotowuję się do zrobienia kilku wisiorków i w ramach testów i praktyki w zeszłym tygodniu zrobiłem jeden wisiorek. Jako, że to był test to użyłem świeżego kawałka tui- chciałem po prostu sprawdzić jak sie zachowuje materiał i czy w łatwy sposób ogarnę te pęcherzyki. wyszło faktycznie nieźle ale żywica do połowy jest nieprzezroczysta (od dna do mniej więcej połowy zbiornika- im bliżej krawędzi zewnętrznej (tyłu) tym lepiej).
i teraz pytanie czy Twoim zdaniem mogło to być spowodowane faktem, ze tujka byłą świeża, zerwana dopiero co czy mogłem coś skopać przy proporcjach ?
Zatapiane w żywicy rośliny muszą być uprzednio ususzone, ponieważ w innym wypadku soki zawarte w roślinach mogą reagować z żywicą, co najprawdopodobniej stało się w tym przypadku. Oprócz mętnienia czy zmiany koloru żywicy zalanie nieususzonej do końca rośliny może spowodować też większą ilość bąbelków powietrza, które będą trudne do usunięcia.
super, tak myślałem 🙂
dzięki za odpowiedź !
Dzień dobry, zrobiłam naszyjnik z żywicy w wyżej opisany sposób. Niestety po kilku godzinach noszenia, powierzchnia która miała styczność ze skórą, zrobiła się matowa. Czym to może być spowodowane? Z góry dziękuję za odpowiedź 😊
Prawdę powiedziawszy to dość nietypowa reakcja żywicy na kontakt ze skórą. Dobrze skomponowana żywica i po czasie jej całkowitego utwardzania nie powinna wchodzić w reakcje ze skórą czy kosmetykami.
Dlaczego tak ważne jest to odmierzanie? – nie wiem czy sobie z tym poradzę 🙁
Żeby uzyskać żywicę najlepszej jakości należy dokładnie odmierzyć oba jej składniki. Pozwala to na prawidłowe zajście reakcji chemicznej pomiędzy żywicą i utwardzaczem. Jeśli w mieszaninie któregoś składnika jest za dużo lub za mało w stosunku do drugiego, wtedy żywica nie osiąga swojej maksymalnej twardości i wytrzymałości. Każda żywica ma w opisie podane wartości, w jakich należy mieszać składniki i jak z nimi postępować. Do prawidłowego odmierzania żywicy polecamy użycie strzykawek https://royal-stone.pl/akcesoria-i-narzedzia/inne/strzykawka-do-zywicy-20ml-2szt.html. Należy zawsze używać jednej strzykawki do żywicy drugiej do utwardzacza!
Dzień dobry!
Zaczelam robic naszyjniki z zywicy, ale nje robie ich w silikonowej formie tylko w metalowych malych rameczkach. I tu moje pytanie… na czym najlepirj wylewac taką żywice?
Dobrze sprawdziłaby się płaska, gładka silikonowa “podkładka”.
Wylewając żywicę do metalowych ramek dobrze jest to robić na podkładce silikonowej lub z pleksi.
W takim razie mam pytanie, jak myć te narzędzia pracy, które nie są jednorazowe? Czyli np: podkładka silikonowa, aplikator silikonowy itp… ??
Dzień dobry, jeżeli silikonowe narzędzia są zabrudzone wymieszaną żywicą, należy po prostu poczekać do jej zaschnięcia i po utwardzeniu zdjąć z maty, kubeczków czy aplikatorów. Jeśli przedmioty są zabrudzone jeszcze niepołączonymi składnikami można wytrzeć je papierem lub spróbować jakiegoś z rozpuszczalników np. benzyny ekstrakcyjnej.
jak myjesz to w czym nieszczęść żywice?
Suszone kwiaty tracą kolor po zalaniu żywica 🙁 macie jakiś pomysł jak temu zaradzić?
Niestety czasem tak się dzieje. Na pewno jest to pytanie z zakresu chemii i procesów zachodzących w barwnikach roślinnych pod wpływem używanej żywicy. Możliwe też, że wpływ ma nieodpowiednio prowadzony proces suszenia kwiatów co spowodowało podatność barwników na szybszy ich rozpad.
Witam a jak się ma wasza żywica do barwników ?i czy można ja szlifować i polerować a jak to czym?
Żywicę można barwić barwnikami i pigmentami do zywicy, można ją też szlifować po ostatecznym zastygnięciu. Najlepiej wybierać do tego papiery ścierne tzw. wodne – o bardzo drobnym ziarnie.
czy ta żywica jest odporna na zadrapania?
Po pierwsze zawsze należy zmieszać oba składniki żywicy w podanych proporcjach – wtedy żywica jest najlepiej i całkowicie utwardzona (po czasie wymaganym do jej pełnego utwardzenia). Określilibyśmy twardość żywicy na średnią – można ją zarysować np. pilnikiem czy ostrym narzędziem. Jest łatwa w obróbce – można w niej wiercić otwory i polerować ją papierem ściernym tzw. wodnym (na mokro).
Zrobiłam wszystko jak wyżej i byłoby bardzo ładnie tylko że kwiatki zciemniały (suche na wiór, osobiście dopilnowane) i nie mam pojęcia dlaczego 🙁
Dzień dobry,
Ja zalewam pierwszą warstwę jednego dnia, po 3 h umieszczam kwiaty i dopiero kolejnego dnia, zalewam drugą-ostatnią warstwę. Promlemem jest to, że właśnie w tej drugiej warstwie dopiero tworzą mi się mini pęcherzyków gdzieś w środku, cały proces mieszania i zalewania robię oczywiście identycznie, jak przy warstwie pierwszej, która jest po zaschnięciu pięknie klarowna…. 🙁 Czy ma ktoś z Państwa jakiś pomysł co jest problemem i powodem tego, że w drugiej warstwie robią mi się malutkie pęcherzyki w dużej ilości? 🙁 Będę bardzo wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.
A czy kwiatki są dobrze wysuszone? Problem mikro pęcherzyków czy zmętnienia zwykle powstaje, kiedy rośliny nie są dostatecznie wysuszone.
Nie dlatego. Podobnie, jak w szczelinach drewna, używanego do zalewania żywicy, między płatkami kwiatów jest powietrze, które wydostaje się w postaci pęcherzyków. Gdyby żywica żelowała się znacznie dłużej, to odpowietrzyłaby się sama, ale proces żelowania następuje już w momencie zmieszania żywicy z utwardzaczem, więc powietrze nie ma czasu na wydostanie się na powierzchnię. Stąd właśnie pęcherzyki w środku odlewu. Jedynym rozwiązaniem może być uprzednie zalanie zarówno drewna, jak i kwiatów żywicę, żeby uszczelnić wszystkie szczeliny, przez które może się potem wydostawać powietrze, a dopiero potem używać ich do finalnego odlewu.
Basia wyraźnie napisała, że pęcherzyki powstają jej w warstwie BEZ kwiatków, czyli to nie może być powietrze uwięzione między płatkami. Z doświadczenia wiem, że proces mieszania składników ma ogromne znaczenie – nie należy tego robić gwałtownie, żeby nie “napowietrzyć żywicy.
Bardzo dziękuję za ciekawy wpis, super pomocny 🙂 Właśnie jestem po pierwszych próbach i mam pytanie. W jaki sposób można “obrobić” wygładzić już całkowicie stwardniałą żywicę? czy jest jakiś specjalny papier ścierny, czy normalnym, ale czy nie zmatowi to gotowego wyrobu. Jak wyciągnęłam bransoletki, to ten górny brzeg jest zdecydowanie do wygładzenia.
pozdrawiam serdecznie
Klimju
Jeśli masz gotowy wyrób, wylewany w formie, bez konieczności jakiejś szczegółowej obróbki, to najlepiej wygładzić go papierami wodnymi gradacji od 2000 do nawet 5-7000, a zmatowienie zlikwidować pastą polerską i mikrofibrą, a jeśli to nie pomoże, to użyć frezarki z końcówką do polerowania (filc lub futro polerskie). Osobiście do polerowania używam lekkościernej pasty polerskiej do lakieru samochodowego + nabłyszczacz do lakieru. Pasta ładnie wygładza mikroryski, które pozostają po szlifowaniu papierami, natomiast nabłyszczacz daje efekt lustra. Efekt jest naprawdę zadowalający :).
Bardzo przydatny wpis i bardzo za niego dziękuję. Żywica wypróbowana, ale mam w związku z tym pytanie. Czy po całkowitym zastygnięciu i wyciągnięciu elementów z foremek, można je jakoś obrobić, czyli np wyrównać naddatek żywicy, bądź zeszlifować nierówny brzeg. Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Do szlifowania żywicy polecamy tzw. wodny papier ścierny.
A ja jestem ciekawa na ile wisiorków wystarczy ten Wasz zestaw żywic Craft Resin dostępny na stronie? Oczywiscie w przybliżeniu…
Oferowana porcja to w sumie ok. 300ml żywicy. Liczba powstałych z tej porcji prac zależy od ich rozmiaru (objętości). Załóżmy, że wisiorek jest krążkiem 6 cm średnicy i wysokim na 1 cm – takich wisiorków zrobi Pani ok. 10 szt, lub jeśli wykona Pani wisiorki w kształcie słupka o wymiarach 3x1x1cm, to takich wisiorków otrzyma Pani 100szt.
dziękuję 🙂
Czy całe dmuchawce albo same ich nasionka też trzeba jakoś ususzyć? Ciężko mi sobie sobie wyobrazić jak ususzyć całego. Z góry dziękuję za pomoc.
Dmuchawca nie trzeba suszyć przed zatopieniem w żywicy.
Hej:) najważniejsze w zatapianiu dmuchawców jest to, żeby używać do tego świeżutkiego (dopiero co “wybuchniętego” dmuchawca). Wtedy masz gwarancję, że nie rozpadnie się w żywicy:) Przetestowałam wielokrotnie
Witam moje pytanie gdzieś zniknęło 🙂
Czy żywicę można wlewać do foremek bez separatora? czy bez natłuszczenia foremki to się uda?
pozdrawiam
Iwona
Witam
czy nie trzeba użyc jakiegoś separatora pomiędzy żywicą a formą żeby żywica nie przywarła do formy na wieki?
pozdrawiam
Iowna
Nie ma takiej potrzeby. Silikonowe foremki są elastyczne, dlatego wyjęcie z nich gotowych odlewów nie powinno sprawić trudności (robimy to oczywiście po całkowitym zastygnięciu żywicy, czyli po 36 godzinach). W przypadku głębokich i wąskich form (na przykład w kształcie słupków albo wałków) można ułatwić sobie zadanie, stosując delikatny detergent (woda z mydłem, mydło w płynie, płyn do mycia naczyń). Staramy się, żeby wniknął między foremkę a odlew, dzięki temu będzie go łatwiej “wyłuskać”. Proszę też pamiętać o dokładnym wypłukaniu i wysuszeniu formy przed ponownym użyciem. Z wyjęciem żywicy z płaskich foremek, takich jak te użyte w tutorialu, na pewno nie będzie żadnego kłopotu.
a ja mam 2 pytania – czy można tę żywicę mieszać z barwnikami wrażliwymi na UV?
I czy wszystkie rośliny muszą być ususzone?
W sprawie barwników proponuję zwrócić się do producenta, lub po prostu sklepu gdzie Pani je nabyła, bo trudno nam wypowiadać się na temat produktu którego nie znamy. Jeśli chodzi natomiast o zatapianie nieususzonych kwiatków to istnieje ryzyko, że mogą zmienić kolor, wiec trzeba wykonać próby.
Czrkałam na taki wpis, dziękuję. Teraz mogę kupić żywicę, kwiatki zbierałam już od jakiegoś czasu.
Czy można pokrywać żywicą elementy bez foremek? Naprzyklad marzy mi się wisiorek z listka klonu lub ginkgo ale bez foremki…widziałam, że tak robią, ale jak? Stopniowo bardzo cieńkie warstwy, jak lakierem?
Ciekawe pytanie, tego nie próbowaliśmy. Może rzeczywiście dobrym pomysłem byłoby nakładanie cienkich warstw przy użyciu pędzelka?