Po ostatnich dwóch tutorialach jakie dla Was napisałam, postanowiłam sobie skrobnąć krótszą treść, aby Was nie zanudzić, więc nie będzie aż tak bardzo szczegółowo jak ostatnio.

Dzisiaj pokażę Wam jeden z pomysłów na nadanie faktury srebrnym blaszkom, aby urozmaicić nasze projekty. Pokazuję to na przykładzie naszyjnika smoczego z mojej kolekcji smoczej (chyba najbardziej znanej z mojego portfolio). Dzięki frezowaniu możemy uzyskać fakturę, która jest nieco mroczna i świetnie wygląda po oksydowaniu.


Na początku przygotowujemy sobie potrzebne narzędzia i materiały.

Materiały:

  • Blacha srebrna (ja użyłam o grubości 0,7mm)
  • Druty srebrne różnych grubości (w tym cienki na zawieszenie kamyczka)
  • Ogniwka srebrne
  • Łańcuszek srebrny
  • Zapięcie do łańcuszka (federing lub karabińczyk)
  • Kamyczek (u mnie peridot)

Akcesoria i narzędzia:

 

1. Projekt i wycinanie kształtów

Na początek narysowałam własnoręcznie projekt skrzydeł smoczych. Skanując przeniosłam je do komputera, aby jeszcze je poprawić i uzyskać idealnie symetryczny naszyjnik. I tak jak zwykle, rozpoczynam proces od wycinania kształtu ramką brzeszczotową (gesztelką) i nawiercania otworów. O tym jest już na blogu sporo artykułów, więc dla czytelności niniejszego wpisu nie będę powtarzać informacji zawartych w innych tutorialach (zajrzyj np. tutaj).

 

2. Kształtowanie drucików

Przygotowuję sobie odpowiednie grubości drutów i przycinam je na małe odcinki, których długości wystarczą do ułożenia wzoru na blasze (czyli tych poprzeczek na skrzydłach – ktoś wie, jak to się nazywa w anatomii smoków?). Zwracam tutaj szczególną uwagę na symetrię pomiędzy dwoma skrzydłami. Fale muszą być takie same. Do kształtowania drucików używam głównie moich ulubionych szczypiec półokrągło-płaskich, choć i półokrągło wklęsłymi świetnie dacie radę.

 

3. Lutowanie

Po uzyskaniu pożądanych odcinków, łączę je wszystkie lutowaniem, zwracając uwagę na ich łączenia (aby były pod takim samym kątem i oczywiście, aby były symetryczne). Następnie uzyskaną „sieć drucików” przylutowuję do blachy. Ważne dla mnie jest, aby nie powstały żadne „luki” pomiędzy blachą i drucikami. Z racji tego, że powierzchnia blachy oraz druciki i tak będą frezowane, to można nawet lekko nadtopić powierzchnię (ale ostrożnie). Po lutowaniu wytrawiamy przedmiot w roztworze kwasku cytrynowego, a po tym oczyszczamy powierzchnię mosiężną szczotką (czyli kracujemy).

 

4. Pilniki

Czas na pilniki. Wybieram spośród moich pilników te o niższych numerach („grube”) aby szybciej zedrzeć zbędny materiał. Najlepiej jeśli macie pilnik w kształcie półokrągłym. Szlifujemy pilnikami górne krawędzie skrzydeł (chodzi o wyrównanie łączenia grubych drucików z blachą). Następnie nożycami odcinam nadmiernie wystające końcówki drucików i frezem kubkowym (obracając go ręcznie, abo wykorzystując prostnicę lub miniszlifierkę) wygładzam je, aby nie były ostre (możecie to również zrobić drobniejszym pilnikiem).

 

5. Frezowanie

Teraz GŁÓWNY PUNKT PROGRAMU – czyli frezowanie kulkowe. Przygotowuję sobie kilka rozmiarów frezów kulowych. Ja akurat wybrałam dwa większe i jeden mniejszy. Po zamontowaniu frezu rozpoczynam pracę mniejszą kuleczką w trudniej dostępnych miejscach, czyli tuż przy drucikach. Celowo nie prowadzę freza po blasze po linii prostej, tylko wykonuję  chaotyczne mikroruchy ( aby  nie zrobić frezem „zwykłej kreski” tylko uzyskać urozmaiconą powierzchnię). Miejscami zatrzymuję frez w jednym miejscu lekko go dociskając, aby wyfrezować w blasze kulkę. Po pracy małym frezem przy wszystkich drucikach naszyjnika, zmieniam frez na większy.

Przy frezowaniu większym frezem kulkowym postępuję tak samo – wykonuję chaotyczne ruchy aby nie tworzyć ciągłych kresek. Jak poprzednio miejscowo dociskam mocniej aby uzyskać większe zagłębienia. Z moich obserwacji wynika, że im bardziej prostopadle przyłożymy frez, tym lepszy „efekt kulki” na powierzchni (choć może po prostu wtedy mocniej go dociskam, więc tak mi się wydaje,  ale możecie sprawdzić sami).


Środki ostrożności:
Tutaj przy dużym frezie, będzie więcej pyłu srebrnego, dlatego zabezpieczam oczy okularami ochronnymi. Trzeba również uważać na palce przy frezowaniu kulkowym. Głównie w miejscach na krawędzi blachy frez lubi „uciec” na drugą stronę nierzadko po naszych palcach, a to boli (zwłaszcza tuż przy paznokciach).


Na lewej stronie naszyjnika nie ma drucików, ale chcę wyznaczyć ich bieg, więc żłobię najpierw swoje pole działania prostymi liniami (lekko pogłębiam tę powierzchnię), a następnie frezuję według już opisanej metody. Tę stronę fakturuję największym frezem kulkowym.

6. Końcowa obróbka

Pozostaje kształtowanie kleszczami okrągłymi, aby uzyskać mini efekt 3D moich smoczych skrzydeł. Tutaj zachowanie symetrii również jest ważne aby obie strony tak samo się układały. Jeszcze ostatnie lutowanie ogniwek na łańcuszek i na wiszący kamyczek pośrodku oraz zrobienie zapięcia łańcuszka. Wytrawiamy, kracujemy, zawieszamy kamyczek i możemy oksydować.

Po oksydowaniu przecieram powierzchnię włókniną ścierną, a następnie szmatką polerującą z użyciem pasty polerującej (może być biała lub żółta).

 

7. Efekt końcowy

Tak wygląda nowy naszyjnik smoczy w całości. Jest on częścią mojej kolekcji smoczej, którą zapewne już znacie, ale wrzucam poniżej parę fotek. Więcej moich projektów znajdziecie na mojej stronie internetowej GAPULA HANDMADE, na którą serdecznie Was zapraszam. Jeśli macie pytania, piszcie w komentarzach.

 

 

 

 

 

 

Życzę Wam owocnej pracy przy Waszych projektach!

Magda / Gapula Handmade