Dzisiaj prezentujemy Wam tutorial przygotowany przez Julię, w którym podsunie Wam kolejny z pomysłów na poradzenie sobie z nieregularnymi minerałami.

Serdecznie zapraszamy do lektury, działania, a także do odwiedzenia fanpage Yulien Jewelry.


Materiały i narzędzia potrzebne do wykonania wisiora:

Jestem wielką miłośniczką kaboszonów z kamieni naturalnych, szczególnie tych o bogatych, nieregularnych wzorach i żyłkach. Był czas, że miałam z nimi spory problem, bo żal mi było ukrywać pod metalem pełnej oprawy piękne wzory rysujące się na ich powierzchni.

Wybrany przeze mnie do projektu agat dendrytowy ma nie tylko ładny rysunek, ale również przyjemnie zaokrąglony i wypolerowany kształt (fot.1). Z tego też powodu zrezygnowałam z pełnej cargi i zdecydowałam się na jego oprawę w “łapki”.  Aby odejść od typowych wzorów zastosowałam również ozdobną fakturowaną “ramkę”.

fot.1

Przed wykonaniem szkicu projektu zmierzyłam grubość kamienia aby ustalić, jakiej długości powinny być łapki (fot.2). Kamień w najszerszym miejscu miał grubość 5,5 mm, a więc łapki wykonałam o 2mm dłuższe. Na kartce odrysowałam 2 razy kształt kamienia. Na podstawie tego wstępnego szkicu w dalszych krokach zaplanowałam wygląd poszczególnych części wisiorka (fot.3).

Wokół kamienia zaprojektowałam “ramkę”. Nie chciałam, aby stykała się ona z kamieniem i aby wokół kamienia pozostała wolna przestrzeń. Aby połączyć bazę z elementem mocującym kamień uwzględniłam w projekcie dodatkowe “łapki”. Te trzy łapki mocujące samą “ramkę” powinny być dłuższe od tych, które posłużą do zamocowania kamienia. Wykonane szkice wykonane na kartce wycięłam, po czym odrysowałam na blasze mosiężnej (fot.4). 

fot.4

Kolejny krok, to wycięcie narysowanych kształtów z blachy. Do wycinania kształtów użyłam piłki gesztelki i dla wygody wykorzystałam fanagiel.  Aby możliwe było wycięcie otworu wewnątrz “ramki”, niezbędne jest uprzednie wywiercenie na powierzchni wycinanej części otworku, przez który będziemy mogli przeciągnąć brzeszczot. Otwór w blasze bez większego trudu wykonamy za pomocą wiertarki ręcznej (tzw. furkadełko) wiertłem o średnicy np. 1mm (fot.5,6).


Wycięte elementy wyrównujemy pilnikami i wygładzamy krawędzie tak, aby nie były ostre (fot. 7-8).

Po ułożeniu obu części jedna na drugiej (fot.9) widać, że dolne paski blachy nieco wystają poza obrys ramki. Wyrównamy je już po lutowaniu.

fot.9

Zanim dokonamy lutowania bazy z ramką musimy teraz musimy wygiąć te z łapek, za pomocą których później zamocujemy kamień. Jeśli nie zrobimy tego teraz, to po zlutowaniu byłoby to niemożliwe. Przed gięciem wygrzałam oba elementy na ogniotrwałym podkładzie – płytce ceramicznej (fot.10). Wygrzewanie polega na rozgrzaniu metalu palnikiem do koloru wiśniowego, a następnie ostudzeniu go w zimnej wodzie. Dzięki temu metal staje się bardziej plastyczny i łatwiej jest go wówczas kształtować, czyli w naszym przypadku zagiąć “łapki”, oraz wykonać dekoracyjną fakturę na “ramce”.

Fakturę na “ramce” wykonujemy za pomocą zaokrąglonej (stalowej) strony młotka cyzelerskiego. Nasz element kładziemy na  stalowym kowadełku i uderzamy w niego młotkiem (fot.11).

fot.11

Przed lutowaniem zagięłam wstępnie łapki bazy, w których zamocowany będzie kamień do jego wielkości (fot.12)

fot. 12

Następnie lutowane elementy wytrawiłam, umieszczając je w gorącym roztworze kwasku cytrynowego. W ten sposób oczyszczamy powierzchnie przed lutowaniem. Pamiętajmy o tym, aby przed każdym lutowaniem wytrawiać elementy, a także aby od wyjęcia z kąpieli, aż do zlutowania, nie dotykać ich placami. Jeśli to zrobimy, to możemy je ponownie zatłuścić i lut takich powierzchni nie połączy. Do manewrowania oczyszczonymi elementami używajmy pęsety.

Po wytrawieniu płuczemy elementy w czystej wodzie, osuszamy (np. za pomocą ręcznika papierowego) i układamy na płytce do lutowania w takim położeniu, w jakim mają zostać połączone. Pomiędzy lutowane miejsca (tam, gdzie chcemy uzyskać połączenie) nakładamy pędzelkiem płyn lutowniczy, drobinki lutu srebrnego i nasze elementy rozgrzewamy palnikiem do momentu, aż lut się roztopi i trwale je połączy (fot.13).

fot.13

Po zlutowaniu za pomocą pilnika jubilerskiego możemy już wyrównać łapki, które wystają poza “ramkę” (fot.14)

fot.14

Teraz wykonamy uszko, przez które będziemy mogli przewlec łańcuszek. W tym celu odcinamy ok. 3 cm drutu mosiężnego i wyginamy go tak, jak ilustruje fot.15, a następnie spłaszczamy na kowadełku (fot.16).

Teraz możemy już przylutować oczko do zawieszki. W ułożeniu wszystkiego we właściwej pozycji bardzo pomaga ceramiczna, ognioodporna płytka do lutowania typu „plaster miodu” (fot.17).  Łapki schowały się w jej dziurkach skutecznie unieruchamiając lutowane elementy.

Lutowane miejsca pokrywamy lutówką, układamy malutkie kawałeczki lutu. Następnie staramy się rozgrzewać palnikiem łączone elementy, starając się robić to równomiernie. Małe elementy nagrzewają się znacznie szybciej, a więc staramy się przez długi czas nie kierować ognia bezpośrednio na oczko, a więcej czasu poświęcić na nagrzewanie “ramki”.

fot.17

Po lutowaniu wytrawiamy zawieszkę w gorącym roztworze kwasku cytrynowego, aby pozbyć się nalotu z tlenków. Następnie możemy już wyrównać pilnikiem nadmiarową część drutu i ostre krawędzie oraz przetrzeć wisiorek drobnym papierem ściernym (fot.18).

fot.18

Aby podkreślić fakturę metalu i nadać mu lekko antyczny wygląd, pokryłam wisiorek oksydą na zimno (fot.19). Oksydę nakładamy za pomocą pędzelka i po 2-3 minutach spłukujemy pod bieżącą wodą. Należy pamiętać, aby używać gumowych rękawiczek aby preparat chemiczny nie stykał się ze skórą. 

fot.19

Następnie zaoksydowany (poczerniony) wisior przecieramy drobnym papierem ściernym (np. o gradacji 1500 lub 2000). Dzięki temu wydobędziemy wzory faktury.

Teraz pozostało już tylko oprawienie kamienia poprzez umieszczenie go w naszej bazie i zagięcie łapek. Łapki możemy dogiąć dowolnym metalowym narzędziem (fot.20).

fot.20

Na tym moglibyśmy zakończyć, przewlekając dowolny łańcuszek lub rzemyk. Ja postanowiłam jednak przygotować łańcuszek potrójny.

Łańcuszek dzielimy na trzy części, każdy o długości 50 cm. Następnie ich końce łączymy przy użyciu dwóch ogniwek o średnicy 4 mm (fot.21-22).

Następnie do jednego z mniejszych ogniwek dołączamy większe ogniwo z karabińczykiem, a do drugiego samo większe ogniwo (fot.23).

fot.23

Teraz wystarczy przewlec łańcuszek przez oczko wisiorka i gotowe!

Życzę Wam owocnego tworzenia

Julia Gniazdowska/Yulien Jewelry