W dzisiejszym tutorialu Aga Orłowska przygotowała pokaz technik, pozwalających na samodzielne wykonanie biżuterii z połączenia miedzi i srebra. Własną lunulę, będącą słowiańskim symbolem kobiecości, z powodzeniem wykonacie także wykorzystując wyłącznie materiały miedziane (lub też z samego srebra).
Serdecznie zapraszamy do wspólnego tworzenia!
Lunula to jeden z moich ulubionych symboli biżuteryjnych, tak samo jak hamsa (Dłoń Fatimy). Lunule tworzę bardzo często, zarówno te skomplikowane ozdabiane misternym splotem z filigranu, jak i proste, ascetyczne. Często w tego typu pracach łączę miedź i srebro. Tym razem pokażę, jak samodzielnie wykonać prostą lunulę.
Materiały:
- blacha srebrna o grubości 0,5 mm (można użyć też innej grubości, a także całą lunulę wykonać z blachy miedzianej),
- drut miedziany (ja użyłam 1,6 mm, możesz wykorzystać również drut o grubości 1,2 mm),
- kawałki blachy miedzianej,
- lut średniotemperaturowy,
- oprawa okrągła 6 mm ze srebra do oprawy kaboszonu,
- dowolny kaboszon okrągły o średnicy 6 mm.
Narzędzia:
- nożyce do blachy,
- piłka włosowa “gesztelka”,
- kowadło,
- palnik jubilerski,
- płytka do lutowania,
- trójnóg z siatką do lutowania – opcjonalnie
- zestaw pilników iglaków,
- mandrela lub specjalne szczypce okrągłe TUTAJ i TUTAJ,
- szczypce płaskie, okrągłe oraz tnące,
- szpikulce do nakładania lutu,
- pęseta,
- papier ścierny drobny
- młotek,
- wykrojnik do kółek,
- narzędzie do domykania carg,
- miseczka z wodą do studzenia,
- roztwór boraksu, albo lutówka,
- gorący roztwór kwasku cytrynowego do trawienia,
- pasta polerska,
- włóknina do czyszczenia rur miedzianych, do kupienia w marketach budowlanych,
- oksyda do srebra/miedzi,
- miniszlifierka z różnym tarczami: kamienną, gumową, filcową, szczotką metalową etc.
Na samym początku podgrzewam palnikiem drut miedziany do jego zażarzenia się, a następnie studzę wkładając do naczynia z zimną wodą. Dzięki temu drut stanie się bardziej plastyczny i łatwiej będzie nam się z nim pracowało.
Następnie na mandreli formujemy większe półkole (o średnicy np. 3 cm). Nadmiar drutu odcinamy, delikatnie wyginamy do środka końce, tworząc kształt rogalika. Z pozostałej części formujemy łuk (fot. 2). Druty dopasowujemy do siebie i lutujemy, uprzednio nanosząc na miejsce lutowania lutówkę, albo abdek.
Po zlutowaniu całość trawimy wkwasku i młotkujemy, aby uzyskać płaską ramkę (fot. 3). Teraz pilnikami należy lekko zaokrąglić ostre krawędzie.
Gdy posiadamy już “ramkę” czas na wykonanie „dna” lunuli. W tym celu odcinamy odpowiedni kawałek blachy srebrnej (możesz użyć także blachy miedzianej). Miejsca, w których elementy będą ze sobą połączone smaruję lutówką i pozycjonuję wszystkie elementy względem siebie w położeniu, w jakim mają zostać połączone. Należy chwilę odczekać, aż lutówka wyschnie.
Czas na lutowanie. Do lutowania użyłam trójnogu i siatki (fot. 5), można jednak elementy ułożyć także na płyce do lutowania. Układamy nasze spozycjonowane do lutowania elementy na siatce (lub płytce do lutowania) i obkładamy z zewnątrz kawałeczkami lutu na całej długości. Następnie stopniowo podgrzewamy palnikiem całość do czasu, aż lut “popłynie” i trwale połączy nasze elementy. Po zlutowaniu studzimy całość w miseczce z zimną wodą.
Po osuszeniu naszej bazy odcinamy piłką włosową nadmiar blachy, delikatnie szlifujemy drobnym papierem ściernym krawędzie lunuli (fot. 6).
Teraz wykonamy małe ozdobne miedziane księżyce, którymi udekorujemy naszą zawieszkę. Do ich wykonania wykorzystamy porządnie wygrzaną blachę miedzianą przez jej uprzednie podgrzanie do “zażarzenia” się, a następnie ostudzeniu w zimnej wodzie. Tak przygotowaną blachę wkładamy w szczelinę wykrojnika do otworu np. 4 mm, wsuwamy stempel, mocno i uderzając w niego młotkiem wycinamy kółeczko. Następnie przesuwamyblachę, tak by w otworze pojawił się półksiężyc miedziany, wycinamy dwa grubsze półksiężyce i dwa cieńsze (fot. 7-8).
Teraz przylutowujemy oprawkę na kamień. Oprawę odwracamy do góry dnem, pokrywamy lutówką i nakładamy odrobinę lutu na denko. Oprawkę pogrzewamy, tak, aby lut się rozpłynął. Po ostudzeniu na denko ponownie nakładamy lutówkę. Lutówkę nakładamy także na lunulę w miejscu połączenia. Po spozycjonowaniu obu elementów względem siebie tak, jak mają wyglądać po połączeniu podgrzewamy całość równomiernie, aż lut rozuści się i połączy dno oprawki z bazą (fot. 9). Podobnie przylutowujemy do bazy półksiężyce. Rozmieszczenie księżyców widoczne jest na fot. 10.
Kolejnym krokiem jest wykonanie uszka na rzemień. Trasujemy lub odrysowujemy cienkopisem permanentnym na blasze pasek o szerokości ok. 1 centymetra (fot. 11). Pasek wycinamy z blachy wykorzystując nożyce do blachy. Wycięty pasek podgrzewamy do zażarzenia się, studzimy w zimnej wodzie, a następnie zwijamy tak, jak widać na fot. 12. Średnica tunelu, to ok. 4 mm, jednak możesz wykonać dowolną. Istotne jest, aby nie była zbyt duża, ale też aby można było przez nią przewlec wybrany przez siebie rzemień.
Po zwinięciu lutujemy zawiniętą krawędź z resztą. Dzięki temu nasz tunel nie będzie się po pociągnięciu odginał w trakcie użytkowania zawieszki (fot. 13-14). Następnie odcinamy nadmiar blachy zostawiając ok. 1 centymetr. Koniec szlifujemy w półokrąg – rys. 14. Następnie pozycjonujemy elementy do lutowania tak, jak ilustruje to fot. 15. Aby możliwe było takie ułożenie, w roli “podkładki” pod bazę wykorzystałam stare kamienne tarcze szlifierskie. Lutujemy dokładnie wg takich samych zasad, jak przy poprzednich etapach.
Po lutowaniu nasza lunula powinna wyglądać tak, jak ilustruje to fot. 16.
Teraz wytrawiamy (czyli oczyszczamy) naszą zawieszkę ze zbędnych tlenków. W tym celu wkładamy całość na kilka minut do gorącego roztworu kwasku cytrynowego (takiego, jaki dostępny jest we wszystkich sklepach spożywczych). Zawieszka po wytrawieniu wygląda tak, jak na fot. 17.
Teraz skupię się na usunięciu nadmiaru lutu z elementów miedzianych. Wykorzystuję do tego miniszlifierkę z gumową tarczką polerską. Ten sam efekt można uzyskać wykorzystując papier ścierny o drobnym ziarnie, a więc bez wykorzystywania elektornarzędzi. W następnych krokach zaweszkę poleruję pastą polerską aby ładnie ją wykończyć. Pastę polerską nanoszę na filcową końcówkę zamocowaną w miniszlfierce. Po wypolerowaniu zawieszkę zanurzam w kąpieli oksydującej w celu jej dekoracyjnego poczernienia (oksyda na gorąco). Z powodzeniem można również poczenić zawieszkę za pomocą oksydy na zimno. W takim przypadku kąpiel nie będzie konieczna, gdyż tę oksydę możemy nakładać pędzelkiem. Więcej informacji znajduje się TUTAJ.
Końcówka pracy to usunięcie oksydy z elementów miedzianych, najpierw używamy filcu z pastą polerską, a następnie samego filcu. Czasami zdarza się, że polerując usuniemy więcej oksydy, niż byśmy chcieli. Zdarzyła mi się taka sytuacja, co ilustruje fot. 19. W tym przypadku pozostało mi całość zmatowić (np. włókniną do czyszczenia miedzianych rur) i przeprowadzić końcowe oksydowanie od nowa.
W trakcie przygotowywania tego tutorialu wykonałam dwie lunule. Jedna z nich ma ozdobiony brzeg. Efekt taki można osiągnąć przy pomocy dłutka, lub też naostrzonego śrubokrętu płaskiego.
Pamiętajcie, aby po oksydowaniu oczyścić i zmatowić także tył zawieszki. Nasza lunula jest już gotowa! (fot. 20).
Lunule
Własne lunule możecie ozdabiać na nieskończenie wiele sposobów. Na zdjęciach w galerii poniżej przykłady lunul, które powstały w mojej pracowni.
Serdecznie zapraszam do odwiedzenia mnie na Instagramie.
Życzę udanego tworzenia
Aga Orłowska
Dzień dobry. Co może być powodem tego, że lut nie roztapia się i nie płynie przy próbie lutowania 2 elementów kładzionych na sobie jak w tym przypadku np. małych księżyców na tym większym? Używam minipalnika proxxon 28146. Smaruje lutowka po obu elementach, nakładam lut, lekko wypalam, żeby wyparowalo a nastepnie przykladam drugi element na ten pierwszy i rozgrzewam całość, ale lut się nie roztapia i elementy nie łączą się ze sobą.
Co robię źle?
Powodem może być niedostateczne nagrzanie elementów do temperatury powodującej popłynięcie lutu lub utlenienie się niedostatecznie zabezpieczonych powierzchni. Do zabezpieczenia powierzchni polecam stosowanie dodatkowo wygodnego w użyciu płynu Abdeck. Jest on jednocześnie płynem osłonowym i lutówką: https://royal-stone.pl/pl/products/metaloplastyka/lutowanie/lutowka-odpowiednik-abdeck-80ml-36851.html?query_id=7
Witam
Mam za sobą pierwsze próby lutowania lunuli. Niestety to jedna wielka porażka. Jak lutować żeby wcześniej zlutowane elementy nie popłynęły? Używać trzech twardości lutu? A jeśli tak, to czy palnik typu Dremel da radę?
Tak, w takim przypadku powinno używać się lutu różnych twardości, zaczynając od najtwardszego .
Pozdrawiam
Uwielbiam i cenie sobie Royal Stone za to ze ich tutoriale są tak roznorodne, kazdy moze odnalezc cos dla siebie na wlasny poziom. Doceniam tez to, ze firma nachalnie nie probuje w kazdym tutorialu sprzedac co sie da, a raczej pokazac ciekawe rozwiazania i nowinki. Tak trzymac! Jestem Waszą fanką od samej Gorczewskiej 🙂
Serdecznie dziękujemy za takie miłe słowa. Staramy się zadowolić potrzeby czytelników tworzących w różnych technikach. Pani opinia jeszcze bardziej nas mobilizuje do działania i utwierdza, że droga, którą obraliśmy jest tą własciwą. Serdecznie pozdrawiamy :).
Witam
Mam za sobą pierwsze próby lutowania lunuli. Niestety to jedna wielka porażka. Jak lutować żeby wcześniej zlutowane elementy nie popłynęły? Używać trzech twardości lutu? A jeśli tak, to czy palnik typu Dremel da radę?
Stosowanie lutów o różnej temperaturze topnienia może ułatwić pracę. Palnik Dremela do niedużych prac powinien być wystarczający (szczególnie model Versaflame). Lutowanie wymaga wprawy, a więc proszę się nie zniechęcać pierwszymi nieudanymi próbami. Informacje dotyczące lutowania może Pan znaleźć na naszym blogu. Jeśli te informacje okażą się niewystarczające, warto rozejrzeć się za warsztatami poświęconymi temu zagadnieniu.