Czerwiec nadszedł, nim się wszyscy zdążyliśmy obejrzeć, a z nim czerwone maki i ciepłe wieczory, które spędzam ze srebrem i palnikiem w ręku – zamiast – jak inni ludzie- napawać się nadchodzącym latem.
Tak to już bywa, kiedy pasja zwycięża pokusę posiadania życia towarzyskiego, …za to plusem jest małe spożycie czerwonego mięsa w sezonie grillowym 😉
A jeśli już o pasji mowa – to dzięki niej moja bransoletka zdobi czerwcową kartę kalendarza, co oczywiście przepełnia mnie radością i motywuje do dalszej pracy.
W swojej “pracowni” tworzę głównie w srebrze, mosiądzu i czasem w miedzi. Lubię łączyć te metale z niestandardowymi materiałami, choć kocham całym sercem wszelkie kamienie naturalne i kupuję maniakalnie hurtowe ilości tych skarbów, trwoniąc każdorazowo pół wypłaty, a potem nie mam czasu ich oprawić.
Przyznam, że wiele lat minęło, nim zaczęłam spełniać swoje marzenia tworząc srebrną biżuterię. Zdążyłam nawet zostać architektem, co stanowi obecnie moje główne zajęcie i źródło utrzymania niewielkiego warsztatu wciśniętego w kąt sypialni, anektującego sukcesywnie parapet i podłogę. Trafiłam wreszcie na kurs, a właściwie studia podyplomowe w moim rodzimym mieście, gdzie zapoznałam się z podstawami jubilerskiego fachu i otrzymałam wiele cennych rad oraz wskazówek, które pozwoliły mi materializować kolejne pomysły.
Ostatnio znajomy zadał mi pytanie skąd wspomniane pomysły biorę i jak projektuję swoją biżuterię. I sama się teraz nad tym zastanawiam, bo podobno mam kota w głowie, który biega za rozsypanymi koralikami. Gdzieś w tym chaosie prowadzę wewnętrzną walkę między praktycznym podejściem inżyniera i przyczajoną fantazją, która lubi się czasem wybujać. Inspiruje mnie głównie to za czym tęsknię, a żyjąc w oparach krakowskiego smogu tęsknię najbardziej za lasem, czystym niebem i wodą, świeżym wiatrem i zapachem mchu. Kilka szkiców i już wiem jak ma wyglądać efekt końcowy.
Nie zawsze mam pojęcie jak dany projekt zrealizować, ale odrzucam opcję, że coś jest niewykonalne. Mawiają, by mierzyć siły na zamiary… niespecjalnie korzystam z tej rady, choć pewnie oszczędziłoby mi to płaczu, zgrzytania zębów, przypalonego biurka i włosów wkręconych w miniszlifierkę. Posiadam jednak nieskończoną cierpliwość i pewien rodzaj wyluzowania niezbędny do życia z dwoma rozpieszczonymi kotami i jednym takim większym osobnikiem, najlepszym na świecie mężem, który litościwie znosi weekendowe brzmienie zakładu stomatologiczno-kowalskiego w moim wydaniu (i czasem przypomni, że wypadałoby coś zjeść zamiast maltretować srebrną blachę).
Podczas pracy, robię setki zdjęć, bo fascynuje mnie to, jak z niepozornych kawałków metalu powstają nowe formy i kształty. To jest trochę jak budowanie modelu. Taka architektura w skali mikro.
Jeśli chcecie zajrzeć mi przez ramię do warsztatu, gdzie koty grasują i zawsze gra muzyka – zapraszam serdecznie do mojego małego królestwa…
Akceptacja projektu musi być! 🙂 Poniżej kotka Leeloo po dokonaniu inspekcji informuje, że można przystąpić do pracy!
Od Royal-Stone
A poniżej prezentujemy pracę Artystki, która stanęła na podium w ubiegłorocznej edycji naszego konkursu biżuteryjnego do inspiracji “Rosyjska primabalerina”. Tym samym w tym roku możemy podziwiać zwycięską bransoletkę na karcie miesiąca czerwca Kalendarza biżuteryjnego Royal-Stone 2016.
Aktualnie trwa IV edycja konkursu, a przed nami jeszcze 6 inspiracji do których możesz zgłosić swoją pracę. Do 13 czerwca możesz nadesłać zgłoszenie do inspiracji “Urok secesji” a kolejne inspiracje będą publikowane zgodnie z harmonogramem podanym w regulaminie. Regulamin konkursu znajdziesz TUTAJ
Weź udział i wygraj nagrody a może Twoja praca znajdzie się w Kalendarzu biżuteryjnym Royal-Stone na rok 2017!
Cudowne prace, nowatorskie i perfekcyjnie wykonane <3 Taka bizuterie mozna i nosic i podziwiac, zawsze czekam na nowosci i zawsze mi malo 🙂 Monika, do roboty! Trzeba zrobic 500% normy 😛
Ach, Monika… wielki talent 🙂 Zawsze z wytęsknieniem czekam na kolejny wpis. Każdy jest gwarancją oryginalności, świeżości i zachwytu 🙂
Piękne prace, inżynierska precyzja wykonania, no i kociaki.. zawsze obecne 🙂 Pozdrawiam serdecznie. Mru :*
Piękne i takie oryginalne…. 🙂
Dziękuję 🙂 Jest mi ogromnie miło i chciałabym też podziękować ekipie R-S za to, że tak pozytywnie nakręcają nas – twórców :-).
Fantastyczny wpis 🙂 Cudowna dusza artystyczna, w sekretniku zakochałam się…cuuudo. ach i jeszcze te obłędne koty. Pani Moniko gratuluję!!
Dziękuję <3 Mam w planach kolejne sekretniki ;-). Moje kocie Gwiazdy pozdrawiają mrucząco 🙂
Podziwiam prace Moniki już od dawana, gdy sama zaczynałam i przeszukiwałam Internet w poszukiwaniu ciekawych twórców trafiłam na jej blog i przejrzałam go z wielkim zafascynowaniem… i przeczytałam również, bo teksty, które tam zamieszcza są pełne artyzmu 😀
Cieszę się ogromnie czytając Twoje słowa i śmieję się troszkę pod nosem z tych moich blogowych wpisów, które powstają często tuż przed północą i jest to zazwyczaj to co mi pierwsze przyjdzie do głowy ;-).
Niesamowite prace i niezwykle skromna osoba 🙂 Może kiedyś jedna z Twoich prac Monika będzie w końcu w moim posiadaniu 😉 Miło mi, że trafiłam na tą samą kartkę z kalendarza co Twoja bransoletka.
…wszystko się może zdarzyć 😉 Nie ukrywam, że Twoje prace są również przedmiotem mojego pożądania 😉