Trwa 6-ta edycja Konkursu biżuteryjnego Kalendarz Royal-Stone. Jeśli tworzysz biżuterię zachęcamy do udziału (szczegóły znajdziesz TUTAJ).
Dzisiaj mamy wielką przyjemność zaprezentować Wam Postać i Twórczość utalentowanej, wielokrotnej Uczestniczki naszych konkursów biżuteryjnych i Laureatki ubiegłorocznej edycji Konkursu Pani Joanny Mendyki, której twórczość znana jest w biżuteryjnym świecie pod nazwą Bluefairy Art. Stworzony przez Artystkę naszyjnik zwyciężył w ubiegłym roku do inspiracji „Polska” i ozdobił kartę z miesiącem majem w drukowanym Kalendarzu biżuteryjnym na rok 2018. Serdecznie zapraszamy Was do lektury i zobaczenia, jakie Cuda można stworzyć wykorzystując do tego celu koraliki! Po lekturze wpisu zapraszamy Was również do odwiedzenia fanpage’a Artystki a także odwiedzenia jej bloga.
Na imię mam Joanna, od 6 lat funkcjonuję w social mediach jako Bluefairy. Zawsze odczuwam lekki dyskomfort, gdy jestem proszona o kilka słów na swój temat, bo tak naprawdę niewiele ciekawego mam do powiedzenia. Jestem dość zwyczajna i wpisująca się w statystyki. Żadnych ekscesów i spektakularnych zwrotów akcji. Skończyłam studia, wyszłam za mąż, co samo w sobie jest osiągnięciem, bo jestem klinicznym przykładem introwertyka, który do dziś ma problem z odezwaniem się do obcego człowieka. Wolę pisać niż mówić, mimo uciążliwej dysortografii. Lubię ciszę i własne myśli, nigdy się nie nudzę, lubię czytać i śnić. Jest wiele rzeczy, które lubię i mam to szczęście, że mogę je robić. Jedną z nich jest haft koralikowy.
Przygoda z koralikami miała być „na chwilę”, a dokładnie, na czas rekonwalescencji, a trwa do dziś. Haft nadal jest „tylko” moim hobby, głównie z powodu braku czasu, ale po tylu latach mogę śmiało powiedzieć, że stał się częścią mnie i nie wyobrażam już sobie siebie bez niego. Podejrzewam, że nawet mój mąż dziwnie by się czuł, nie znajdując któregoś dnia koralika w najmniej oczekiwanym miejscu.
Nigdy nie pomyślałabym, że szklane paciorki staną się medium, przez które będę wyrażać siebie, bo każda z moich prac jest kawałkiem mnie samej. Pewnie dlatego tak trudno mi się rozstać z którąkolwiek z nich.
Gdybym miała wskazać ulubione projekty, to z pewnością byłyby to te, które stworzyłam na konkursy Royal-Stone. Te konkursy, to dla mnie okazja do zmierzenia się z tematami, po które sama nigdy bym nie sięgnęła, no bo na cóż mi broszka z meksykańską piniatą, albo marokańska bransoletka w małym mieście w Wielkopolsce? A mimo to, zarówno zeszłoroczne projekty konkursowe, jak i te sprzed kilku lat, to jedne z moich ulubionych prac w ogóle.
Leave A Comment