Bursztyn, jantar, amber – wszystko o bursztynie
Być może wypatrzyliście jego szorstki, rudawy okruszek wśród wielu drobnych kamyczków podczas spaceru brzegiem morza po sztormowej nocy. Mógł też przyciągnąć Wasz wzrok, kunsztownie oprawiony w srebro w eleganckiej gablocie sklepu jubilerskiego na jednej z gdańskich ulic. Być może zachwycał Was w naszyjniku babci, zakładanym na specjalne okazje, i nie mogliście wyjść ze zdumienia nad jego gładką powierzchnią i delikatną strukturą, przypominającą miód; a może unosiliście wyjmowany uroczyście z szuflady okaz pod światło, żeby z uwagą przypatrywać się misternej sieci skrzydełek zatrzymanego w nim na zawsze owada.
Nie tylko Wy poddajecie się jego urokowi – bursztyn, bo o nim mowa, ludzkość upodobała sobie wieki temu jako drogocenny klejnot. Uwiedzeni różnorodnością barw tego niezwykłego minerału, które przechodzą od zieleni, przez żółć, po wiśniowe lub rdzawe brązy, nie możemy oderwać wzroku od biżuterii, ozdób i rzeźb, w których gra główną rolę. Dajemy się porwać niesamowitym legendom tłumaczącym jego powstanie, a naszą wyobraźnię rozpalają opowieści o bursztynowych dziełach sztuki oraz o zaginionych skarbach.
Zapraszamy w fascynującą podróż śladami bursztynu, który od niepamiętnych czasów zachwyca, kusi i budzi pożądanie.
Sok z drzew, czyli o pochodzeniu bursztynu
Pytania o to, czym właściwie jest bursztyn i skąd pochodzi, nurtowały ludzi od najdawniejszych czasów, a to, co oczywiste teraz, nie zawsze takie było. W starożytności pochodzenie bursztynu pobudzało wyobraźnię, stąd pomysły na poły poetyckie dotyczące jego powstania, głoszące na przykład, że bursztyn to zastygła piana morska czy ekstrakt światła słonecznego. Pojawiały się też jednak głosy bardziej naukowe: historyk i pisarz Pilniusz Starszy w swoich tekstach zawarł trafne przypuszczenie, że bursztyn to zastygła wydzielina – sok – z drzew. W kolejnych wiekach koncepcje były różne, dominowały jednak poglądy o nieorganicznym pochodzeniem bursztynu; dopiero od XVIII wieku zaczęły przeważać głosy sugerujące, że jest on substancją pochodzenia organicznego.
Minęły więc setki lat, zanim udało się ostatecznie ustalić to, co dzisiaj z całą pewnością już o bursztynie wiemy. A wiemy, że jest on kopalną skamieniałą żywicą, której wiek datuje się na kilkadziesiąt, a nawet kilkaset milionów lat. Najstarsze odnalezione okazy pochodzić mogą nawet z epoki dewonu i karbonu; powstanie bursztynu bałtyckiego miało miejsce trochę później – w epoce eocenu, a więc około 40 milionów lat temu.
Tworzenie się bursztynu związane było z procesem wyjątkowo intensywnego wytwarzania żywicy przez drzewa iglaste. Skąd taka wzmożona produkcja żywicy? Przyczyny wskazuje się różne, od chorób drzew po zmiany klimatyczne czy wybuchy wulkanów. Wytwarzana przez drzewa dla ochrony przed zranieniem substancja wyciekała na zewnątrz, z czasem twardniejąc. Następnie była przenoszona przez wody i pokrywana osadem, co doprowadziło na przestrzeni setek lat do jej ostatecznego skamienienia, a więc fosylizacji.
Wyciekająca z drzew żywica niejednokrotnie więziła w sobie napotkane na swojej drodze organizmy roślinne i zwierzęce. Zatopione w niej miliony lat temu szczątki roślin, schwytane w całości owady, szczątki płazów, gadów, pajęczaków czy nawet dinozaurów, jak również inkluzje mineralne oraz pęcherzyki powietrza czy bąbelki wody: wszystko to jest nadzwyczajnym obrazem prehistorycznego życia na Ziemi, a także świadectwem jej przeobrażeń i jako takie – nieocenionym materiałem do badań dla paleontologów oraz biologów.
Odmiany, wygląd i właściwości bursztynu
Poznaliśmy już genezę powstania bursztynu, musimy jednak zaznaczyć, że bursztyn to kilkadziesiąt różnych odmian, pochodzących z różnych okresów i występujących w różnych regionach świata: bursztyn dominikański, meksykański, libański, japoński, kanadyjski czy sycylijski; symetyt, burmit, cedaryt, rumenit czy rutynit – to tylko niektóre z nich, ponieważ odmian tych jest aż około 60!
Nie możemy tu nie wspomnieć o bursztynie bałtyckim. Nasz rodzimy bursztyn należy do odmiany nazywanej sukcynitem. Spotykany jest na całym obszarze południowego wybrzeża Morza Bałtyckiego: od Danii, przez Niemcy, Polskę, Litwę, Rosję, aż po Łotwę. To zresztą właśnie tutaj, u wybrzeży Bałtyku, występują największe złoża bursztynu na świecie.
Słynie z nich Półwysep Sambijski w obwodzie królewieckim w Rosji, gdzie bursztyn jest wydobywany w licznych kopalniach. Szacuje się, że w rejonie tym znajduje się aż 90% procent światowych złóż bursztynu!
A co z jego wyglądem? Najbardziej popularne barwy bursztynu to oczywiście te – nomen omen – bursztynowe, a więc paleta od żółci, przez pomarańcz aż po bardzo ciemny brąz, niemniej bursztyn występuje również w mniej kojarzonych z nim kolorach: zielonym, czerwonym, a nawet niebieskim – tego koloru jest bardzo rzadka odmiana bursztynu pochodząca z Dominikany.
Choć, jak już wiemy, bursztyn nie jest minerałem, w geologii klasyfikuje się go jako minerał pochodzenia organicznego, podobnie jak perły czy koral. Pora wiec na garść informacji na temat jego właściwości fizycznych i chemicznych. Bursztyn jest zbudowany przede wszystkim z węgla, który może stanowić do 80% jego składu, a także z siarki, tlenu i wodoru. Charakteryzuje się też zawartością kwasu bursztynowego, którego ilość może dochodzić do 8%, w zależności od odmiany bursztynu ( z reguły jest go w bursztynie około 3%). Kwas ten wyróżnia bursztyn spośród pozostałych żywic kopalnych, ponieważ jest jedyną, która posiada ów kwas w swoim składzie.
Bursztyn ma tłusty połysk i przełam muszlowy, może być przezroczysty, przeświecający do nieprzezroczystego. Jego gęstość jest zbliżona do gęstości wody i wynosi 1,05 – 1,09 g/cm³. Jest bardzo lekki, jest też wyjątkowo miękki: jego twardość w skali Mohsa to 2-2,5 (podczas gdy twardość np. popularnych kwarców to 7, a diamentu – 10 w skali Mohsa).
Bursztyn posiada też właściwości elektrostatyczne, co oznacza, że podczas pocierania przyciąga do siebie drobne cząstki, takie jak na przykład papier. Dwa naelektryzowane bursztyny będą się natomiast odpychać (jest to zresztą bardzo przydatna metoda weryfikacji ich autentyczności).
Palący się kamień – o nazwie bursztynu
Ta wspomniana wyżej, ale też i inne interesujące własności bursztynu miały wpływ na etymologię jego nazwy. I tak ze zdolnością przyciągania innych przedmiotów wiąże się starogrecka nazwa bursztynu elektron. Dosłowne znaczenie tego słowa to: “kamień, który przyciąga”, drugim znaczeniem jest: “promieniujące słońce”. Również w językach syryjskim, perskim i duńskim nazwy bursztynu odnoszą się do jego właściwości elektrostatycznych. Żydowskie słowo chaszmal oznacza “przepływ prądu”, a bardziej metaforycznie jest określeniem na “boskie tchnienie” oraz “blask”.
Z kolei litewski gintaras, łotewski dzintary, słowiański jantar oraz węgierski gyanta mają swój źródłosłów w fenickim określeniu jainitar, oznaczającym żywicę morską. Geologiczna nazwa jednej z odmian bursztynu – sukcynitu – również jest związana z jego żywicznym pochodzeniem, ponieważ łacińskie succinum pochodzi od słowa sucus, oznaczającego sok.
Słowu oznaczającemu dziś “szkło” (glass) dały początek germańskie określenie bursztynu glaesum oraz staroangielskie glær. Tymczasem zarówno angielska nazwa bursztynu (amber), jak i francuska (ambre) oraz hiszpańska (ambar) pochodzą od arabskiego słowa anbar – kaszalot. Zapewne zastanawiacie się, co może łączyć bursztyn z tymi ssakami morskimi – wytłumaczeniem jest żywiczna woń bursztynu, którą wydziela on po podgrzaniu, a która przypomina zapach ambry – wydzieliny z przewodu pokarmowego kaszalotów, którą Arabowie wykorzystywali do produkcji perfum.
Pozostaje nam jeszcze wyjaśnić pochodzenie polskiego słowa bursztyn: wywodzi się ono od niemieckiego Bernstein, a określenie to jest połączeniem słów brennen = palić i Stein = kamień; nazwa ta odnosi się zatem do palności bursztynu, który pali się, dając jasny i kopcący płomień.
Zastygłe łzy, czyli legendy o bursztynie
Niezwykle interesujące jest, że bursztyn przez swoje właściwości budzi skojarzenia z dwoma przeciwstawianymi sobie żywiołami – zarówno z ogniem, jak i z wodą. Asocjacje te dały wyraz w nazwach, którymi się posługiwano w odniesieniu do bursztynu, ale znajdują również odzwierciedlenie w legendach na jego temat.
Zaczniemy od rodzimych Kaszub: pochodzący z tamtych stron bursztyniarze tłumaczą powstanie bursztynu historią o uderzeniu pioruna, który miał trafić w ziemię lub w taflę jeziora – stąd też według nich najlepiej jest szukać bursztynu po burzy.
Tymczasem w bardzo wielu legendach bursztyn jest wiązany z wodą. Czy znacie historię Featona, syna boga słońca Heliosa oraz Klimene? Ukaranie go śmiercią przez Zeusa spowodowało wielki smutek jego matki oraz sióstr, które – zamieniwszy się z żalu w drzewa, roniły łzy twardniejące na słońcu. Te łzy to właśnie bursztyn. Taki motyw – bursztynu przedstawianego jako łzy – pojawia się zarówno w mitach greckich, jak i rzymskich, ale także w legendach innych narodów. W skandynawskich wierzeniach są to łzy bogini miłości i płodności, w legendach kurpiowskich – łzy ludzi, którzy ukarani potopem opłakiwali swą ciężką dolę.
Podobny motyw zawiera nadbałtyckie podanie o Juracie. Jak głosi legenda, była ona boginią morza i zamieszkiwała wspaniały, podwodny pałac z bursztynu. Gdy, zakochawszy się w rybaku Kiejstucie, zabrała go ze sobą do swojego królestwa, jej ojciec, bóg Perkun, ukarał ją za to, rozbijając w pył bursztynowy pałac, i uwięził w podwodnej grocie. Jak się kończy ta historia? Są dwie wersje: jedna mówiąca, że morze wyrzuca odtąd na brzeg fragmenty pałacu, oraz druga, według której znajdowany na plaży bursztyn to łzy pogrążonej w rozpaczy Juraty.
Od prehistorii po nowożytność – bursztyn w historii
Obecność bursztynu w tak wielu rozmaitych legendach wskazuje, jak ważną rolę odgrywał w kulturach różnych ludów na przestrzeni wieków. Człowiek wytwarzał przedmioty z bursztynu już w epoce mezolitu, a najstarsze znaleziska pochodzą z jeszcze wcześniejszej epoki późnego paleolitu. W neolicie, a potem w epoce brązu używano bursztynu na coraz większą skalę, tworząc z niego figurki zwierząt czy ozdoby, w epoce żelaza wykorzystywano go już także w rytuałach pogrzebowych. Używały go starożytne cywilizacje europejskie, Grecja i Rzym, ale nie tylko: był znany w również w starożytnych Chinach.
Grobowiec Tutenchamona w Egipcie czy grobowiec królewski w Qatna w Syrii, zawierające skarby z wykorzystaniem bursztynu bałtyckiego, są świadectwem tego, że był on surowcem iście królewskim i pełnił olbrzymią rolę w budowaniu świetności starożytnych cywilizacji.
Pierwsze wielkie wymiany handlowe związane z bursztynem mają swój początek na Sycylii: to stamtąd bursztyn dotarł do Grecji, a także na Półwysep Iberyjski oraz do Afryki Północnej. Dopiero później miał miejsce rozwój ogromnego szlaku handlowego, zwanego Bursztynowym Szlakiem, którym ten cenny materiał był transportowany znad Morza Bałtyckiego do krajów leżących w regionie basenu Morza Śródziemnego. Trasa handlu przebiegała również przez ziemie należące dzisiaj do Polski, między innymi przez Wrocław i Kotlinę Kłodzką.
Bursztyn bałtycki, który w starożytności rozprzestrzenił się dzięki wymianom handlowym na całą Europę, przyczynił się do rozwoju przemysłu wytwórczego oraz ośrodków rzemieślniczych również na rodzimych ziemiach. W Gdańsku w połowie XV wieku powstał pierwszy cech bursztynników – z tym okresem wiąże się też czas największego rozkwitu bursztynnictwa na ziemiach pomorskich. Ozdoby i kunsztowne przedmioty z wykorzystaniem bursztynu powstawały w wyspecjalizowanych warsztatach, skąd docierały do królestw całej Europy.
Zaginiony skarb – historia Bursztynowej Komnaty
Zasilające niegdyś kolekcje możnych rodów bursztynowe skarby prezentują dziś najróżniejsze muzea w Polsce i na świecie. Jednak najbardziej chyba znane dzieło sztuki z bursztynu jest tak bardzo słynne między innymi dlatego, że ślad po nim zaginął, a jego losy, nieznane po dziś dzień, są przedmiotem nieustannych dociekań zarówno historyków, jak i poszukiwaczy skarbów i miłośników nierozwiązanych tajemnic. Mowa oczywiście o Bursztynowej Komnacie, która zaginęła w tajemniczych okolicznościach w czasie II wojny światowej.
Komnata powstała w XVIII wieku na zamówienie króla Prus, Fryderyka I Hohenzollerna. Gabinet, w całości wykończony bursztynem, został zaprojektowany przez gdańskiego rzeźbiarza Andreasa Schlütera oraz duńskiego bursztynnika Gottfrieda Wolframa. Prace nad nim trwały 11 lat, kontynuowali je dwaj inni gdańscy mistrzowie: Gottfried Turau i Ernest Schacht.
A jakie były jego losy? Komnata, która początkowo miała trafić do podberlińskiego pałacu Charlottenburg, umieszczona została finalnie w Pałacu Miejskim w Berlinie. Nie znajdowała się tam jednak zbyt długo: syn Fryderyka I, Fryderyk Wilhelm I, podarował ją w prezencie carowi Piotrowi I, i w ten sposób komnata znalazła się w Rosji, by – po przebudowach, przenosinach i renowacjach – zdobić pałac w Carskim Siole pod Petersburgiem. To stamtąd została w 1941 zrabowana przez Niemców. Trafiła do Królewca, gdzie w 1944 roku ukryto ją w podziemiach zamku. Królewiec został zbombardowany, a w 1945 roku zamek zdobyła Armia Czerwona – Bursztynowej Komnaty już tam jednak nie było. I – mimo nadzwyczajnych wysiłków – do tej pory nie udało się ustalić jej dalszych losów…
Żal za utraconym skarbem był wielki, dlatego w 1979 roku powzięto decyzję o rekonstrukcji. Żmudna praca pod okiem Aleksandra Żurawlowa nad odtworzeniem gabinetu trwała wiele lat, ale komnata ma dzisiaj swoją kopię – od 2003 roku można podziwiać ją w pałacu w Carskim Siole.
Bursztyn w życiu codziennym
Oprócz oczu królewskich, carskich czy papieskich, bursztyn cieszył też oczy zwykłych ludzi. Ozdoby z jego wykorzystaniem, takie jak biżuteria czy nawet przedmioty codziennego użytku lub służące do ozdoby domu, były elementem sztuki ludowej, na przykład kurpiowskiej czy kaszubskiej.
Z właściwości bursztynu czerpała również ludowa medycyna. Ból głowy i bóle menstruacyjne, reumatyzm, astma, choroby oczu czy gardła, ząbkowanie u dzieci, a także dolegliwości sercowe czy choroby tarczycy – między innymi te choroby leczono bursztynem. Dzięki współczesnym badaniom wiemy, że bursztyn wykazuje działanie prozdrowotne dzięki obecności kwasu bursztynowego oraz cennych pierwiastków; dlatego również i dzisiaj wykorzystuje się go jako środek wspomagający leczenie wielu chorób – na przykład w postaci nalewek. Znajduje też zastosowanie w przemyśle kosmetycznym, a to ze względu na dobroczynne działanie kwasu bursztynowego na skórę – z tego powodu tak wiele z nas chętnie sięga po kremy do twarzy, środki do pielęgnacji włosów czy ciała z wyciągiem z bursztynu.
Najchętniej jednak sięgamy oczywiście po biżuterię z jego wykorzystaniem.
Współcześni twórcy wykorzystują dawną wiedzę, ale i nowoczesne techniki i tworzą unikalne obiekty, łącząc bursztyn ze srebrem, drewnem oraz innymi materiałami. Prace projektantów i artystów tworzących w bursztynie można podziwiać między innymi na międzynarodowych targach bursztynu – a te odbywające się co roku w Gdańsku, Amberif, są największym tego typu wydarzeniem na świecie.
Ludzi profesjonalnie związanych z bursztynem: twórców, rzemieślników, ale także badaczy i kolekcjonerów, zrzesza Międzynarodowe Stowarzyszenie Bursztynników.
Miłośników żywicznego skarbu jest wielu i jesteśmy pewni, że Wy również, po poznaniu jego fascynującej historii, dołączycie do tego grona. Zapraszamy do stworzenia własnej biżuterii z bursztynu, który jest dostępny w sklepie Royal-Stone.
Ewa, Royal-Stone
Pani Agato dzięki za uzupełnienie wiedzy – tego o bursztynie nie wiedziałam – że można go prasować i scalać. Sądziłam, że jest tylko bursztyn prawdziwy i żywica z kawałkami bursztynu, czyli imitacja. O Ambroidzie nie miałam pojęcia. Dzięki.
mam pytanko.
Oglądałam nie dawni prace z bursztynu na stoisku pewnej Pani. I słuchając co mówi, to nie wiem czy “udawała mądrego” – ponoć ma trochę lat w pracy z bursztynem, czy rzeczywiście tak jest.
Otóż mówiła, że kulki, czy kaboszony to NIE JEST BURSZTYN w sam w sobie, tylko odpady z bursztynu – podała jak się one nazywają, ale zapomniałam tej nazwy.
Mówiła o tym z uporem maniaka, stąd pytanie, czy czy tak jest rzeczywiście. Spotkałam się z różnymi pracami z bursztynu (od kostek do gry po przez malutkie kolczyki w kształcie piesków czy dyni) I czy kobieta ma rację, że kulki, kaboszony (zwłaszcza rozmiary przybliżone do okolic 2-6 cm ) to NIE BURSZTYN tylko efekt uboczny pracy przy dużych okazach i nie powinno się kaboszonu nazywać bursztynem
Mam nadzieje, że zrozumiale napisałam i proszę o info jak to jest z nazewnictwem pod tym kątem i jak reagować, gdy (jeśli) się spotkamy znów będzie mówić, że kaboszony itp z bursztynu to nie bursztyn.
Pozdrwawiam 🙂
Okruchy bursztynu mogą być wykorzystywane do tworzenia kaboszonów czy innych kształtów, ale to nie jest tak, że KAŻDA kulka czy kaboszon to bursztyn rekonstruowany. Nazwa, o którą zapewne chodzi to Ambroid – czyli bursztyn prasowany z mniejszych kawałków i odpadów bursztynu, powstający w temperaturze 140-250stopni Celsjusz i pod cisnieniem 3000 bar