Kolejny tutorial z cyklu Polecam RoyaLOVE, przygotowała dla Was Justyna Krupkowska. Tutorial pokazuje jak krok po kroku wykonać “medalową” broszkę. Minimalistyczna ozdoba z miedzi i szklanego kaboszonu pomimo swojej pewnej surowości ma w sobie dużo uroku. Dziś zamieniamy igły i koraliki na nożyce, młotki i blachę.
Cześć!
Muszę się od razu przyznać, że to mój pierwszy w życiu tutorial, więc bardzo proszę o wyrozumiałość i śmiało pytajcie, gdyby coś było niejasne.
Długo się zastanawiałam, co Wam dziś pokazać, żeby Was nie zanudzić zbyt łatwą pracą (albo długością tekstu!), za to zrobić coś nowego i niezbyt trudnego. W końcu zdecydowałam się na dość prostą formę geometrycznej broszki z doczepionym kaboszonem w kształcie kropli – coś na kształt orderu. 😉
MATERIAŁY potrzebne do wykonania broszki:
- blacha miedziana: kawałek ok.4,0×2,5cm grubości 0,8mm na podstawę broszki oraz 0,4mm lub 0,5mm na zapięcie i oprawę kaboszonu;
- drut miedziany 0,8mm na ogniwka;
- drut srebrny 930 0,8mm – ok. 5cm na zapięcie broszki (można też użyć drutu stalowego);
- kaboszon w kształcie kropli – mój to dość duża fasetowana szklana łezka.
NARZĘDZIA, chemia i inne przydatne rzeczy:
- kowadełko lub inny twardy podkład do pracy i stukania młotkiem;
- palnik jubilerski;
- podkład do lutowania, np. skamolex, cegła lub płytka węglowa;
- pęseta – do pomocy przy lutowaniu;
- młotek cyzelerski (lub jakikolwiek inny nieduży);
- młotek drewniany lub silikonowy (lub zwykły owinięty grubym materiałem);
- nożyce do cięcia blachy i/lub gesztelka z brzeszczotem do metalu;
- szczypce płaskie, okrągłe i tnące;
- pilniki do metalu i papier ścierny o różnych gradacjach;
- punktak i opcjonalnie puncyny do wybicia wzorków – ja używam przecinaków kupionych w zestawie w sklepie budowlanym; (do okrągłych przetłoczeń możesz też wykorzystać wygodne szczypce BeadSmith – znajdziesz je TUTAJ)
- gładzik do zakuwania cargi (możecie się posłużyć też małym młotkiem lub… łyżeczką do herbaty);
- oksyda;
- ściereczka do polerowania;
- roztwór do wykwaszania – ja używam kwasku cytrynowego podgrzanego do ok. 60oC;
- lut;
- lutówka;
- pojemnik z wodą do studzenia/płukania lutowanych elementów;
- dodatkowo: linijka i pisak.
No to przystępujemy do wykonania!
MIEDZIANY PIĘCIOKĄT
Najpierw skupię się na górnej części broszki, czyli płaskim geometrycznym elemencie.
Pracę zaczynam oczywiście od narysowania projektu i przeniesienia go na blachę.
Za pomocą piłki włosowej wycinam go z miedzianej blachy grubości 0,8mm. Przy wycinaniu należy pamiętać o płynnych ruchach (zwłaszcza przy zmianie kąta). Można też do tego użyć nożyc do blachy, ale osobiście wolę korzystać z bardziej precyzyjnej gesztelki.
Po wycięciu pożądanego kształtu wyrównujemy wszystkie krawędzie pilnikiem do metalu, a na koniec wygładzamy je papierem ściernym, żeby mieć pewność, że nie będą kaleczyły ani zahaczały o ubranie.
Teraz musimy przygotować element do naniesienia wzorków. Aby puncyny ładnie zagłębiły się w blaszkę, trzeba ją najpierw wyżarzyć, żeby zrobiła się miękka.
W tym celu przenosimy ją na płytkę do lutowania i rozgrzewamy palnikiem do czerwoności. Miedź ma dość wysoką temperaturę topnienia (1085°C, podczas gdy srebro topi się już w ok. 960°C), więc raczej jej zbyt szybko nie przegrzejecie, ale i tak lepiej uważać.
Wyżarzoną blaszkę wrzucamy do kwasu, żeby oczyściła się z nalotu tlenków.
ZAPIĘCIE
W trakcie gdy główny element leży w kwasie możemy zająć się przygotowaniem pozostałych części broszki – zapięcia oraz ogniwek do połączenia górnej blaszki z oprawionym kaboszonem.
Do wykonania zapięcia używam dwóch różnych grubości blachy: 0,4mm na część trzymającą tył szpilki oraz 0,5mm na haczyk (haczyk musi być sztywny, żeby nie odginał się w trakcie użytkowania, dlatego korzystam z grubszej blachy).
Z obu blaszek odcinamy paski szerokości ok. 4-5mm (zawsze odcinam sobie dłuższe paski do wykorzystania przy kolejnych broszkach, ale na jedno zapięcie spokojnie powinny wystarczyć takie długości ok. 2,5-3cm).
Tak przygotowane paski wyżarzamy palnikiem i wrzucamy na kilka minut do kwasu.
Po wyjęciu z kwasu (oraz wypłukaniu i osuszeniu) wyrównujemy je na kowadełku lekko stukając drewnianym młotkiem.
Teraz możemy zacząć konstruować zapięcie. Najpierw zajmiemy się haczykiem.
Krawędź paska blachy gr. 0,5mm wyrównujemy pilnikiem i zaokrąglamy rogi. Następnie przy pomocy okrągłych szczypiec formujemy haczyk, a płaskimi szczypcami pod kątem prostym zaginamy podstawę. Element powinien mieć około 5mm wysokości.
Nadmiar paska ucinamy, a krawędź wyrównujemy pilnikiem.
Dodatkowo, żeby mieć pewność, że haczyk nie jest skrzywiony, możemy go delikatnie ostukać młotkiem, kładąc bokiem na kowadełku (lub innym twardym podkładzie), a następnie szlifujemy wszystkie krawędzie przesuwając po papierze ściernym płasko ułożonym na stole (użyłam papieru o gradacji 400). Największą uwagę trzeba zwrócić na podstawę haczyka – musi być równa, żeby podczas lutowania dokładnie przylegała do elementu dekoracyjnego broszki.
Teraz pora na drugą część zapięcia, czyli element, który będzie trzymał szpilkę.
Wyginamy go z drugiego paska blachy (tej grubości 0,4mm) za pomocą płaskich szczypiec. Zaginamy trzymając szczypcami za koniec blaszki – tak, by zagięcie znalazło się ok. 6mm od brzegu – to będzie długość naszego elementu. Można sobie pomóc wkładając pomiędzy zaginane „ramiona” kawałek blachy gr. 0,8mm i docisnąć.
Nadmiar blachy ucinamy i, tak jak poprzednio, wyrównujemy krawędzie papierem ściernym.
OGNIWKA
Do naszej broszki potrzebne będą również 3-4 miedziane ogniwka średnicy ok. 5-6mm, które zrobimy nawijając na mandrelę (lub inny okrągły przedmiot o pożądanej średnicy) drut gr. 0,8mm.
Do ich przecięcia można użyć szczypiec tnących, ja jednak posłużę się piłką włosową – w ten sposób uniknę konieczności wyrównywania ściętych krawędzi, które tworzą się przy użyciu szczypiec.
Gotowe ogniwka spłaszczam młotkiem i dociskam krawędzie.
WZORKI
Pora wrócić do naszego miedzianego pięciokąta. Po wyjęciu z kwasu, oczyszczeniu i osuszeniu elementu, nanoszę mazakiem wzór, który będę następnie wybijała za pomocą puncyn.
Trzymam puncynę prostopadle do podłoża i mocno uderzam młotkiem w puncynę, żeby wybić pożądany wzór. Ważne, żeby uderzenia były zdecydowanie i nie za słabe, żeby nie trzeba było poprawiać i żeby element nie przesunął nam się w trakcie, bo wzór wyjdzie krzywo (ale też nie za mocne, bo przebijemy się na wylot ;)).
Na koniec warto wyrównać blaszkę drewnianym młotkiem.
LUTOWANIE
Teraz, gdy już mamy gotowe wszystkie elementy górnej części broszki, możemy zabrać się za lutowanie zapięcia i ogniwka do blaszki.
Zawsze zaznaczam sobie najpierw linię, wzdłuż której umiejscowione będzie zapięcie. Lekko nagrzewam blaszkę, żeby lutówka nie spływała i nakładam ją w miejscach, które będą lutowane.
Lut nakładam na drobne elementy. Następnie równomiernie podgrzewam palnikiem większą blaszkę i po kolei lutuję kolejne elementy zapięcia i ogniwko. Warto posłużyć się tutaj podstawką (u mnie wygięta z siatki stalowej) lub pęsetą, żeby umożliwić sobie grzanie blaszki od spodu -w ten sposób najpierw rozgrzewamy większy element, a mniejsze przejmą też ciepło od niego i lut szybciej popłynie, a my nie spalimy drobnych elementów.
Zlutowane elementy jak zwykle wędrują do kwasu.
CARGA
W pierwszej kolejności przygotowałam sobie wąski pasek blachy gr. 0,4mm, z którego wykonam obwódkę kamienia, czyli cargę. Wysokość cargi należy dopasować do kamienia tak, aby wystawała odrobinę ponad załamanie kaboszonu – w moim przypadku to ok. 2mm.
Długość paska odmierzamy owijając kamień i ucinamy z lekkim zapasem. Teraz trzeba spasować cargę – tutaj chyba każdy ma własny sposób i mój pewnie nie jest idealny, ale zaczynam od „dzióbka” kropli i koniec cargi ucinam pod lekkim kątem dopasowanym do wypukłości kamienia, a następnie spiłowuję tak, by wszystko do siebie przylegało.
Teraz można ją zlutować: nakładamy odrobinę lutówki i rozgrzewamy palnikiem uważając, żeby miejsce styku się nie rozłączyło i nakładamy lut (można użyć tu lutu twardego, który ma wyższą temperaturę topnienia).
Zlutowany element wrzucamy do wody w celu wystudzenia, a po osuszeniu ucinamy nadmiar paska blachy i szlifujemy narożnik. Uwaga: carga będzie teraz bardzo miękka, więc żeby się nie wygięła w trakcie piłowania, wkładam do środka moją kroplę i przy okazji ostatecznie dopasowuję kształt.
Krawędzie cargi wyrównuję na płaskim podkładzie papierem ściernym i tak przygotowany element nalutowuję na przygotowany wcześniej podkład, czyli kawałek blaszki gr. 0,4mm (najlepiej żeby był trochę większy niż przygotowana carga – ułatwi to lutowanie).
Przed lutowaniem, tak jak poprzednio, nakładam lutówkę, ale tym razem lutuję używając lutu miękkiego. Podobnie jak w przypadku zapięcia, blaszkę grzeję równomiernie od spodu, a lut nakładam w kilku miejscach obok cargi i grzeję aż popłynie ładnie wzdłuż całego łączenia.Zlutowany element znów ląduje w kwasie aż oczyści się z wszystkich tlenków i resztek lutówki. Potem nadmiar blachy wokół cargi obcinamy nożycami lub piłką włosową. Krawędzie wyrównujemy pilnikiem i papierem ściernym.
Pora na lutowanie ostatniego elementu – do oprawy kropli trzeba przymocować kółeczko, które będzie służyło jako zawieszka.
Tym razem lutuję bezpośrednio na ogniotrwałym podkładzie i rozgrzewam bardzo ostrożnie, żeby nie puściły poprzednie łączenia. Lut miękki nakładam na rozgrzane miedziane kółko i ostrożnie przekładam je na rozgrzaną oprawkę kropli. Gotowy element jeszcze raz ląduje w kwasie.
SZPILKA
Tymczasem prosto z kwasu (no prawie, nie zapomnijcie go opłukać w wodzie i osuszyć!) na stół wraca miedziany pięciokąt. Pora dokończyć zapięcie broszki.
Z kawałka srebrnego drutu wykonamy szpilę zapięcia: na końcu drutu okrągłymi szczypcami robimy „oczko” i wyrównujemy drut pomagając sobie palcami i płaskimi szczypcami. A! Pamiętajcie, żeby Wasz drut był nie wyżarzony -musi być twardy i sprężysty.
Oczko szpilki wkładamy w przylutowany wcześniej tył zapięcia – otwartą końcówką oczka na zewnątrz i unieruchamiamy całość na kowadełku. Punktakiem należy wycelować w środek kółka i zdecydowanie uderzyć młotkiem, a później odwrócić broszkę i to samo wykonać z drugiej strony zapięcia. W ten sposób otrzymujemy swego rodzaju zawias z ruchomą szpilką.
Odgięte brzegi zawiasu wyrównujemy płaskimi szczypcami, a haczyk zapięcia dodatkowo utwardzamy stukając w niego młotkiem na kowadełku.
Zapinamy zapięcie i ucinamy nadmiar drutu, a końcówkę szpilki ostrzymy przy pomocy szerokiego pilnika.
WYKOŃCZENIE
Kiedy wszystkie elementy broszki są już gotowe i oczyszczone, przecieram je włókniną ścierną, myję w wodzie z płynem do naczyń i zanurzam w oksydzie. Mój kamyk jest biały, a nie chcę żeby oksyda spod niego prześwitywała, więc przed oksydowaniem zabezpieczyłam wnętrze cargi woskiem (takim zwyczajnym ze świeczki).
Po wyjęciu z oksydy jeszcze raz opłukuję przedmioty w wodzie z płynem, osuszam i kolejny raz przecieram włókniną, żeby uzyskać bardziej surowy charakter wykończenia, a na koniec poleruję ściereczką.
Zostało już tylko zakucie kamienia. Ja używam do tego gładzika z zagiętym końcem. Najpierw przygniatam cargę do kamienia z trzech przeciwległych stron, żeby go unieruchomić, a później wygładzam resztę wokół.
Teraz trzeba już tylko połączyć górę broszki z kroplą w oprawie za pomocą dodatkowych ogniwek i broszka gotowa! 🙂
Pozdrawiam Was serdecznie
Justyna Krupkowska
http://justynakrupkowska.blogspot.com/
Czy po lutowaniu widać na żywo jakąś różnicę w kolorach lutu i miedzi? Czy wszystkie ewentualne róźnice załatwia oksydowanie?
Pomimo tego, że kolor lutu srebrnego i miedzi różnią się, to przy prawidłowym lutowaniu po nabraniu wprawy spoiny są praktycznie niewidoczne. Jeśli ktoś w początkowym etapie nauki ma tendencję do “zalewania” blachy nadmiarem lutu, można to oczywiście próbować nieco ukryć przez oksydowanie.
Acha! Jaki rozmiar brzeszczotu najlepszy będzie do cięcia miedzianej blaszki (0,8)? Dzięki z góry za odp. 😉
Na dobór rozmiaru brzeszczota grubość blachy ma niewielki wpływ. Podstawową kwestią jest to, co chcemy wyciąć (tzn. jak drobny i skomplikowany wzór chcemy uzyskać). Na marginesie – niektórzy biorą też czasem pod uwagę ubytki materiału przy cięciu (oszczędności bierze się pod uwagę głównie przy metalach szlachetnych).
Można przyjąć zasadę, że im drobniejszy i bardziej skomplikowany wzór do wycięcia, tym dobieramy drobniejsze brzeszczoty. Do wycinania prostych zewnętrznych kształtów z blachy miedzianej można używać grubszych brzeszczotów, takie trudniej będzie zerwać w trakcie cięcia.
Podstawowe informacje dotyczące cięcia metali można znaleźć we wpisie pod adresem: https://blog.royal-stone.pl/wszystko-to-musisz-wiedziec-o-cieciu-metalu/
Bardzo, bardzo dziękuję raz jeszcze 🙂
Wszystko jasno i przejrzyście. I parę fajnych, przydatnych “tipów”. Dzięki 🙂