Podobno nie powinno oceniać się książki po okładce, jednak w wypadku kalendarza Royal-Stone 2016 okładka doskonale reprezentuje całą jego zawartość. Joanna Mendyka stworzyła piękną pracę, która doskonale odzwierciedla radość jaką daje tworzenie biżuterii, nawiązuje do wspaniałych lat dzieciństwa, kiedy korzystając z własnej , nieskrępowanej wyobraźni odkrywamy nasze pasje i zainteresowania, które będą towarzyszyły nam przez wiele lat, a nawet całe życie. Artystka od wielu lat tworzy w pracochłonnej technice beadingu i wypracowała swój własny rozpoznawalny styl. Dbałość o szczegóły i precyzja wykonania stały się jej wizytówką w świecie biżuteryjnym. Zapraszamy na spotkanie z Joanną.
Na imię mam Joanna, chociaż w wirtualnym świecie znana jestem jako Bluefairy.
Tworzeniem biżuterii zajmuję się od kilku lat, był to impuls i po trosze przypadek, bo miałam kilka opcji do wyboru. Po prostu bardzo nie lubię bezczynności, a musiałam czymś zagospodarować wolny czas, padło na koraliki. Zawsze coś wychodziło spod moich palców, prace manualne towarzyszą mi od kiedy pamiętam; szyję, dziergam, kleję, rysuję, piekę ciasta. Jedni uprawiają sport inni śpiewają, a ja zawsze czegoś dotykam i „miętolę” w palcach. Dla świata nawet lepiej, że nie śpiewam 😉
Nie mam wykształcenia plastycznego, wszystko co robię i jak robię umiem dzięki Internetowi, skądinąd wielkiej kopalni wiedzy i nieskończonego źródła filmików z kotkami, chociaż osobiście wolę małe pieski.
Od prawie 4 lat prowadzę blog: bluefairy-art.blogspot.com. Początkowo miał on spełniać funkcję archiwum i dokumentować moje postępy, a niespodziewanie stał się miejscem spotkań, wymiany doświadczeń i sposobem na wyrażenie siebie.
Największym wyzwaniem jest dla mnie tworzenie rzeczy niepowtarzalnych, autorskich, tylko moich, takich, które trudno pomylić z pracami innej osoby. Czasem wydaje mi się, że wszystko zostało już wymyślone, co zmusza mnie do jeszcze bardziej wytężonej pracy i szukania nowych rozwiązań. Dobrze wiem, że przede mną długa droga, wciąż doskonalę warsztat i szlifuję umiejętności.Szyjąc swoje prace zawsze kieruję się zasadą funkcjonalności, jeśli sama nie będę w stanie ich nosić, będą niewygodne czy źle skrojone, wówczas ich robienie mija się z celem. Biżuteria powinna zdobić kobietę, zamiast przysparzać jej cierpień, użyteczność przede wszystkim. Najbardziej lubię nosić małe ozdoby, zwłaszcza broszki, dlatego niezmiernie się cieszę, że mogę je robić sama, to wielki plus mojego zajęcia.
Projektując nowe formy zwykle kieruję się potrzebą chwili, nierzadko tematem konkursu w jakim decyduje się wziąć udział, ale czasami mam ochotę na zrobienie czegoś zabawnego. Koraliki mają tę zaletę, że można z nich zrobić niemal wszystko. To co robię sprawia mi przyjemność i jest przede wszystkim moim hobby, na które niestety mam ostatnio coraz mniej czasu. Biżuterię i inne ozdoby wykonuję głównie z myślą o sobie, to ja pierwsza ją noszę i testuję jej wygodę. Bardzo często daję ją w prezencie, a ta która z jakiś powodów nie sprawdziła się, trafia do recyklingu. Ogromnie się cieszę, że to co robię podoba się innym, jest komplementowane i nagradzane, zawsze mnie to zaskakuje, ale jak mawiają amerykanie „made my day”.
Uwielbiam prace Joasi, jestem wielka fanka i uwazam, ze jest jedna z najciekawszych “koralikowych osobowosci” 🙂
Agnieszka, taki komplement z Twoich ust to wyróżnienie. Dziękuję 🙂