Marcową kartę Kalendarza biżuteryjnego Royal-Stone 2017 ozdobił piękny naszyjnik Joanny Szeflińskiej wykonany w technice haftu koralikowego.  Artystka wykonała tę piękną pracę do inspiracji „Starożytny Egipt”, czym zapewniła sobie miejsce na najwyższym podium w jednym z etapów  ubiegłorocznej edycji naszego konkursu.

Dzisiaj mamy przyjemność zaprezentować na naszym blogu twórczość P. Joanny, dla której tworzenie biżuterii stało się piękną, wieloletnią pasją. Serdecznie zapraszamy do lektury a jednocześnie przypominamy, iż aktualnie trwa kolejna edycja konkursu Kalendarz Royal-Stone. Tym razem prace Zwycięzców każdej z 12-tu konkursowych inspiracji ozdobią karty Kalendarza biżuteryjnego na rok 2018! Szczegóły Konkursu znajdziecie TUTAJ.

 

Tworzeniem biżuterii zajęłam się dokładnie 8 lat temu. Tradycyjnie zaczęło się od prostych, nawlekanych na sznur korali i bransoletek oraz kolczyków składaków. Jakiś czas temu większość ozdób rozłożyłam na części pierwsze z zamiarem powtórnego wykorzystania półfabrykatów, a z tamtego okresu pozostała mi bardzo pokaźna kolekcja szklanych, drewnianych i plastikowych koralików. Lata mijają, a one w dalszym ciągu leżą starannie uporządkowane w oczekiwaniu na swoje drugie życie.

 

Z beadingiem po raz pierwszy zetknęłam się w 2012 roku za sprawą książki „100 projektów biżuterii z koralików” Stephanie Burnham, na końcu której znajduje się dodatek z opisem najpopularniejszych ściegów. Do nauki podstaw beadingu wykorzystałam koślawe i nierówne chińskie koraliki. Tylko cud sprawił, że się nie zniechęciłam i nie rzuciłam tamtych krzywych robótek w kąt. Po dłuższym czasie przyszła pora na sznury szydełko-koralikowe, a następnie na haft koralikowy.

 

 

Praca zgłoszona przeze mnie do inspiracji „Starożytny Egipt” była moją trzecią życiu wykonaną w technice haftu koralikowego a pierwszą tak dużych rozmiarów. Chociaż kalendarzowy konkurs śledzę prawie od samego początku, dopiero w ubiegłym roku zebrałam się na odwagę, aby wziąć w nim udział. Przez myśl mi nawet nie przeszło, że Jury tak wysoko oceni moją pracę. Korzystając z okazji chciałabym również podziękować wszystkim osobom, które oddały głos na moją „Kleopatrę”, bo dzięki nim zdobyłam także nagrodę publiczności 🙂

 

Biżuteria koralikowa jest tylko i wyłącznie moim hobby i tworzę ją głównie dla siebie. Żałuję, że ciągle brak mi czasu, aby prowadzić bloga i utrwalać tam swoje drobne postępy w nauce. Wiedzę czerpię przede wszystkim z licznej literatury zagranicznej i czasopism o tematyce koralikowej. Jestem uzależniona od kupowania kolejnych koralików w takim samych stopniu jak od pochłaniania słodyczy 🙂

Każdą wolną chwilę wykorzystuję na dzierganie – robótki towarzyszą mi w pociągu w drodze do pracy, w przychodni u lekarza, a nawet u babci na imieninach. W przyszłości chciałabym spróbować swych sił również w innych technikach biżuteryjnych, lecz na razie w moim kreatywnym kąciku królują koraliki i pozostaną tam jeszcze na długi czas.

 

Galeria prac